Na zawsze, ale z przerwą

Autorka: Taylor Jenkins Reid

Przekład: Agnieszka Kalus

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2020-09-02
  • Oprawa: miękka
  • ISBN: 9788366570238
Cena:
29,93 zł 39,90 zł
Produkt niedostępny
Cena:
23,93 zł 31,90 zł
Produkt dostępny

Opis książki Na zawsze, ale z przerwą

Debiutancka powieść autorki bestsellerowych „Daisy Jones & The Six” i „Siedmiu mężów Evelyn Hugo”.

Elsie Porter to dwudziestokilkulatka, której życie składa się z monotonii, przewidywalności i pizzy z ulubionej knajpki Georgie’s Pizza. Kiedy w deszczowy pierwszy dzień nowego roku Elsie wpada odebrać swoje zamówienie, nie spodziewa się, że to właśnie teraz, w żółtych kaloszach i z mokrymi od deszczu włosami, pozna miłość swojego życia. Szybko staje się oczywiste, że Ben i Elsie byli sobie po prostu przeznaczeni.

Uczucie rozwija się błyskawicznie i para, którą w styczniowe popołudnie połączyło gorące uczucie, już w maju przysięga sobie miłość i wierność na zawsze. Kilka dni później mężczyzna ginie w tragicz-nym wypadku, a świat Elsie rozbija się na milion kawałków i wydaje się, że nic już nie zdoła go po-sklejać.

Taylor Jenkins Reid z delikatnością i wyczuciem pisze o rozpaczy i bólu po utracie ukochanej osoby, zgłębiając trudny i czasochłonny proces przepracowywania żałoby i wracania do życia na nowo.

Przygotujcie karton chusteczek. Przy tej historii nie można nie płakać.

Dane szczegółowe

Data premiery: 2020-09-02
Oprawa: miękka
ISBN: 9788366570238

Opinie o książce Na zawsze, ale z przerwą, Taylor Jenkins Reid

4

Adriana Komarnicka

18.10.2022

"Na zawsze, ale z przerwą" Taylor Jenkins Reid nie zachwyciła mnie, ale też nie rozczarowała. Książka nie trzymała w napięciu,
nie było szybkiej akcji, a jednak mimo to czytało się ją bardzo szybko. Jest to krzywdzące dla opowieści, ale z pozoru wydaje się nudna, jakby już nic ciekawego nie mogło się wydarzyć w życiu głównej bohaterki po śmierci męża. A Elsie jest jeszcze młoda, całe życie przed nią, mogłaby kogoś poznać, ale to, wiadomo, w przyszłości, a teraz czas na żałobę. Książka ogólnie opierała się na relacji z mamą zmarłego męża i z najlepszą przyjaciółką, plus przerywniki z przeszłości z Benem. "Na zawsze, ale z przerwą" jest smutna, ale nie płakałam, nie wzruszałam się, chociaż z tyłu na okładce jest napisane "przygotujcie chusteczki". Wydaje mi się, że przez to, że od samego początku było wiadomo, że Ben nie żyje. Gdybym go poznała, przywiązała się do niego, a potem BUM, śmierć, to pewnie bym płakała.
4

Ania - książkamikaze

16.05.2022

Jestem ostatnio królową rozpoczynania książek i ich niekończenia. Nazwijmy to zastojem czytelniczym. Pewnie trwałoby to dalej, gdybym nie sięgnęła po
„Na zawsze, ale z przerwą”, debiutancką powieść Taylor Jenkins Reid w tłumaczeniu Agnieszki Kalus. Elsie Porter jest dość przeciętną, zamkniętą w sobie dziewczyną, singielką. Pracuje w bibliotece. Jej życie pewnego dnia odmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy poznaje Bena. Uczucie wybucha niczym fajerwerk. Para po niespełna sześciu miesiącach znajomości bierze ukradkowy ślub. Ich szczęście trwa jednak krótko. Ben ginie w tragicznym wypadku, pozostawiając Elsie bez miłości jej życia. Książka Reid jest pełna kontrastów. Rozdziały z przeszłości są pełne kolorów, urocze, przypominają klatki z filmu przepuszczonego przez filtr z Instagrama. Z drugiej strony rozdziały toczące się w teraźniejszości to szara rzeczywistość, w której Elsie przechodzi przez wszystkie fazy żałoby. Konstrukcja książki jest bardzo przemyślana: rozdziały z przeszłości tłumaczą teraźniejszość, pokazują dlaczego Elsie zachowuje się w określony sposób, wyjaśniają dlaczego pewne sytuacje są dla niej szczególnie trudne. Nie znajdziemy tu ani jednej zbędnej sceny, czy dialogu. Mimo że „Na zawsze, ale z przerwą” umieszcza się w kategorii literatury obyczajowej/romansowej, trzeba przyznać, że Reid udaje się unikać klisz, które nierzadko spotykam w tym gatunku. Bohaterowie są „ludzcy”, trójwymiarowi, oryginalni w swojej normalności. Ben jest dorosłym, który czyta literaturę Young Adult. Między innymi to sprawiło, że łatwo było mi poczuć więź z bohaterami. Nie zabrakło również ważnego dla nie motywu wspierających się kobiet. Dodatkowo przemówiła do mnie definicja miłości, którą lansuje Reid. Miłość to dla bohaterów stan, w którym z drugą osobą czujemy się tak swobodnie i dobrze, jak z samymi sobą. Mimo że temat przeżywania żałoby może wydawać się przytłaczający, powieść Reid nada się idealnie, w moim odczuciu, na zastój czytelniczy. Jest napisana w sposób, który sprawia, że trudno się od niej oderwać. Autorce udaje się utrzymać zainteresowanie czytelnika, chociaż raczej nie serwuje nam zbyt wielu nagłych zwrotów akcji, wybuchów i pościgów. Taylor Jenkins Reid swoim piórem sprawiła, że chcemy trwać przy Elsie i trzymać ją za rękę w trudnych chwilach. „Na zawsze, ale z przerwą” to pozycja utrzymana w kameralnym stylu, określiłabym ją jako „rozgrzewkę” przed chociażby „Siedmioma mężami Evelyn Hugo”. Warsztat pisarski w moim odczuciu jest w obu powieściach na podobnym poziomie, ale widać, że w „Na zawsze…” autorka szuka jeszcze swojej drogi i swoich tematów. Polecam „Na zawsze, ale z przerwą” osobom zainteresowanym literaturą obyczajową, szczególnie fanom twórczości Jojo Moyes oraz oczywiście entuzjastom autorki „Siedmiu mężów Evelyn Hugo”. Będzie to świetny pomysł na umilenie sobie czasu w oczekiwaniu na „Malibu Rising”.
4

Ania - książkamikaze

16.05.2022

Jestem ostatnio królową rozpoczynania książek i ich niekończenia. Nazwijmy to zastojem czytelniczym. Pewnie trwałoby to dalej, gdybym nie sięgnęła po
„Na zawsze, ale z przerwą”, debiutancką powieść Taylor Jenkins Reid w tłumaczeniu Agnieszki Kalus. Elsie Porter jest dość przeciętną, zamkniętą w sobie dziewczyną, singielką. Pracuje w bibliotece. Jej życie pewnego dnia odmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy poznaje Bena. Uczucie wybucha niczym fajerwerk. Para po niespełna sześciu miesiącach znajomości bierze ukradkowy ślub. Ich szczęście trwa jednak krótko. Ben ginie w tragicznym wypadku, pozostawiając Elsie bez miłości jej życia. Książka Reid jest pełna kontrastów. Rozdziały z przeszłości są pełne kolorów, urocze, przypominają klatki z filmu przepuszczonego przez filtr z Instagrama. Z drugiej strony rozdziały toczące się w teraźniejszości to szara rzeczywistość, w której Elsie przechodzi przez wszystkie fazy żałoby. Konstrukcja książki jest bardzo przemyślana: rozdziały z przeszłości tłumaczą teraźniejszość, pokazują dlaczego Elsie zachowuje się w określony sposób, wyjaśniają dlaczego pewne sytuacje są dla niej szczególnie trudne. Nie znajdziemy tu ani jednej zbędnej sceny, czy dialogu. Mimo że „Na zawsze, ale z przerwą” umieszcza się w kategorii literatury obyczajowej/romansowej, trzeba przyznać, że Reid udaje się unikać klisz, które nierzadko spotykam w tym gatunku. Bohaterowie są „ludzcy”, trójwymiarowi, oryginalni w swojej normalności. Ben jest dorosłym, który czyta literaturę Young Adult. Między innymi to sprawiło, że łatwo było mi poczuć więź z bohaterami. Nie zabrakło również ważnego dla nie motywu wspierających się kobiet. Dodatkowo przemówiła do mnie definicja miłości, którą lansuje Reid. Miłość to dla bohaterów stan, w którym z drugą osobą czujemy się tak swobodnie i dobrze, jak z samymi sobą. Mimo że temat przeżywania żałoby może wydawać się przytłaczający, powieść Reid nada się idealnie, w moim odczuciu, na zastój czytelniczy. Jest napisana w sposób, który sprawia, że trudno się od niej oderwać. Autorce udaje się utrzymać zainteresowanie czytelnika, chociaż raczej nie serwuje nam zbyt wielu nagłych zwrotów akcji, wybuchów i pościgów. Taylor Jenkins Reid swoim piórem sprawiła, że chcemy trwać przy Elsie i trzymać ją za rękę w trudnych chwilach. „Na zawsze, ale z przerwą” to pozycja utrzymana w kameralnym stylu, określiłabym ją jako „rozgrzewkę” przed chociażby „Siedmioma mężami Evelyn Hugo”. Warsztat pisarski w moim odczuciu jest w obu powieściach na podobnym poziomie, ale widać, że w „Na zawsze…” autorka szuka jeszcze swojej drogi i swoich tematów. Polecam „Na zawsze, ale z przerwą” osobom zainteresowanym literaturą obyczajową, szczególnie fanom twórczości Jojo Moyes oraz oczywiście entuzjastom autorki „Siedmiu mężów Evelyn Hugo”. Będzie to świetny pomysł na umilenie sobie czasu w oczekiwaniu na „Malibu Rising”.
5

Marta Z @booksbyjadwiga

21.10.2020

Są takie książki, które skłaniają człowieka do głębokich przemyśleń. Sprawiają, że zaczynamy zastanawiać się nad naszym życiem, a przede wszystkim
zaczynamy doceniać to co mamy. Uświadamiają nam jak bardzo życie jest ulotne, i że czasem wystarczy jedna chwila, by świat wywrócił się do góry nogami. Dziś opowiem Wam właśnie o jednej z takich książek. *** To już druga książka w ostatnim czasie, którą czytałam, że tak powiem, "w ciemno". Nie czytałam opisu, nie miałam pojęcia o czym jest, ale miałam jakieś swoje podejrzenia. Bardzo, bardzo się pomyliłam. Spodziewałam się historii o miłości, szczęśliwej bądź nieszczęśliwej, z przeszkodami, ale jednak o miłości. Poniekąd jest właśnie o tym. Ale nie tylko. *** Głównym wątkiem jest tutaj żałoba. Żałoba po śmierci ukochanej osoby. Męża, ale również i syna. Dwie kobiety, zupełnie sobie obce, na skutek nieszczęśliwego wypadku stają się dla siebie wzajemnym wsparciem. Czy da się żyć dalej po śmierci ukochanej osoby? Czy przyjaźń jest w stanie załatać powstałą w sercu dziurę? Czy pół roku wystarczy, by pokochać kogoś na całe życie? *** Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, koniecznie przeczytajcie tę książkę. Zawarta w niej historia jest tak bardzo rzeczywista. Wywołuje mnóstwo emocji. Z jednej strony łamie serce, z drugiej strony jest lekarstwem dla duszy. Akcja toczy się dwutorowo. Czasy obecne przeplatają się z wydarzeniami mającymi miejsce w ciągu ostatniego pół roku. Są to wspomnienia głównej bohaterki. Przyznam się Wam, że już na pierwszych stronach się wzruszyłam. I jeśli mam być szczera płakałam przez większość czasu spędzonego nad tą lekturą. Naprawdę, wzruszyła mnie do granic. Zwłaszcza ostatnie zdanie, ale tego Wam nie zdradzę. *** Wiem, że większość z Was na pewno zna tę autorkę i mieliście już okazję zapoznać się z jej piórem. Dla mnie był to pierwszy raz, ale jeśli pozostałe książki są równie udane jak ta, sięgnę po nie z przyjemnością. Ta pozycja na pewno zostanie w mojej pamięci. Polecam ją Wam z całego serca.
5

Marta Z @booksbyjadwiga

21.10.2020

Są takie książki, które skłaniają człowieka do głębokich przemyśleń. Sprawiają, że zaczynamy zastanawiać się nad naszym życiem, a przede wszystkim
zaczynamy doceniać to co mamy. Uświadamiają nam jak bardzo życie jest ulotne, i że czasem wystarczy jedna chwila, by świat wywrócił się do góry nogami. Dziś opowiem Wam właśnie o jednej z takich książek. *** To już druga książka w ostatnim czasie, którą czytałam, że tak powiem, "w ciemno". Nie czytałam opisu, nie miałam pojęcia o czym jest, ale miałam jakieś swoje podejrzenia. Bardzo, bardzo się pomyliłam. Spodziewałam się historii o miłości, szczęśliwej bądź nieszczęśliwej, z przeszkodami, ale jednak o miłości. Poniekąd jest właśnie o tym. Ale nie tylko. *** Głównym wątkiem jest tutaj żałoba. Żałoba po śmierci ukochanej osoby. Męża, ale również i syna. Dwie kobiety, zupełnie sobie obce, na skutek nieszczęśliwego wypadku stają się dla siebie wzajemnym wsparciem. Czy da się żyć dalej po śmierci ukochanej osoby? Czy przyjaźń jest w stanie załatać powstałą w sercu dziurę? Czy pół roku wystarczy, by pokochać kogoś na całe życie? *** Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, koniecznie przeczytajcie tę książkę. Zawarta w niej historia jest tak bardzo rzeczywista. Wywołuje mnóstwo emocji. Z jednej strony łamie serce, z drugiej strony jest lekarstwem dla duszy. Akcja toczy się dwutorowo. Czasy obecne przeplatają się z wydarzeniami mającymi miejsce w ciągu ostatniego pół roku. Są to wspomnienia głównej bohaterki. Przyznam się Wam, że już na pierwszych stronach się wzruszyłam. I jeśli mam być szczera płakałam przez większość czasu spędzonego nad tą lekturą. Naprawdę, wzruszyła mnie do granic. Zwłaszcza ostatnie zdanie, ale tego Wam nie zdradzę. *** Wiem, że większość z Was na pewno zna tę autorkę i mieliście już okazję zapoznać się z jej piórem. Dla mnie był to pierwszy raz, ale jeśli pozostałe książki są równie udane jak ta, sięgnę po nie z przyjemnością. Ta pozycja na pewno zostanie w mojej pamięci. Polecam ją Wam z całego serca.
3

Asia panda_zksiazka

24.09.2020

Wszyscy chyba już wiedzą, że książki Taylor Jenkins Reid kocham całym sercem. Jej styl jest szczególny, piękny, unikatowy. Dlaczego więc
jej debiut nie do końca mnie przekonał? Na wstępie zaznaczę, że sam początek książki dla mnie był niezwykle emocjonalny. Śmierć Bena odczuwałam całą sobą i nie zabrakło łez. Ciężko nie zapłakać kiedy tak niespodziewanie odchodzi najbliższa osoba i właśnie te emocje tutaj były, a jako czytelnik odczuwałam je wspólnie z główną bohaterką. Niestety to co dostałam później trochę mnie zaskoczyło. Książka nie jest zła, bo porusza temat ważny i pokazuje jak człowiek próbuje na nowo poskładać swoje życie, nie może się poddać i musi przeżyć żałobę. Nie ukrywam jednak, że spodziewałam się dużo większych emocji, a co najważniejsze ta książka już nie miała takiego klimatu jak uwielbiane przeze mnie powieści autorki. Rozumiem, że jest to debiut, ale chcąc być obiektywna, nie mogę ocenić jej inaczej. Historia związku Elsie i Bena nie porwała mnie, nie sprawiła, że pokochałam tę powieść. Przeciwnie- momentami główna bohaterka niezwykle mnie irytowała. Czasem tak jest, że po prostu czegoś nam brakuje i tak właśnie było tym razem. Absolutnie nie odradzam wam jednak lektury, bo jest to dobra obyczajówka, po prostu kto czytał już inne książki autorki pewnie sam zauważył, że ta jest po prostu inna i na tle pozostałych wypada dość blado.
3

Asia panda_zksiazka

24.09.2020

Wszyscy chyba już wiedzą, że książki Taylor Jenkins Reid kocham całym sercem. Jej styl jest szczególny, piękny, unikatowy. Dlaczego więc
jej debiut nie do końca mnie przekonał? Na wstępie zaznaczę, że sam początek książki dla mnie był niezwykle emocjonalny. Śmierć Bena odczuwałam całą sobą i nie zabrakło łez. Ciężko nie zapłakać kiedy tak niespodziewanie odchodzi najbliższa osoba i właśnie te emocje tutaj były, a jako czytelnik odczuwałam je wspólnie z główną bohaterką. Niestety to co dostałam później trochę mnie zaskoczyło. Książka nie jest zła, bo porusza temat ważny i pokazuje jak człowiek próbuje na nowo poskładać swoje życie, nie może się poddać i musi przeżyć żałobę. Nie ukrywam jednak, że spodziewałam się dużo większych emocji, a co najważniejsze ta książka już nie miała takiego klimatu jak uwielbiane przeze mnie powieści autorki. Rozumiem, że jest to debiut, ale chcąc być obiektywna, nie mogę ocenić jej inaczej. Historia związku Elsie i Bena nie porwała mnie, nie sprawiła, że pokochałam tę powieść. Przeciwnie- momentami główna bohaterka niezwykle mnie irytowała. Czasem tak jest, że po prostu czegoś nam brakuje i tak właśnie było tym razem. Absolutnie nie odradzam wam jednak lektury, bo jest to dobra obyczajówka, po prostu kto czytał już inne książki autorki pewnie sam zauważył, że ta jest po prostu inna i na tle pozostałych wypada dość blado.

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x2
4
x3
5
x2
4,00

Booktrailery

Zobacz
W gąszczu kłamstw

28,74 zł 47,90 zł

Zobacz
Jedyne prawdziwe miłości

29,94 zł 49,90 zł

Zobacz
Klub

37,43 zł 49,90 zł