Każdy nowy dzień

kart. Witajcie w świecie Ewy, głównej bohaterki książki "Każdy nowy dzień" autorstwa Eweliny Miśkiewicz. Kobieta spełnia się w roli żony i matki, z pomocą oddanych przyjaciółek, realizuje ponadto swoje malarskie aspiracje. Idealne życie. Idealna rodzina. Idealna przyjaźń. Ewa czuje jednak, że jej życie traci dotychczasowy bieg. Odczuwa smutek, z którym nie potrafi sobie poradzić. Ukojenie odnajduje w okazyjnym kieliszku wina, który z czasem przeobraża sie w prawdziwe uzależnienie. Poukładany świat przestaje istnieć, relacje z najbliższymi ulegają znacznemu ochłodzeniu. Czy kobieta odnajdzie drogę w głąb samej siebie i zwycięży walkę z nałogiem? Do jakich tragedii doprowadzą skrywane tajemnice? Kto wyciągnie pomocną dłoń w sytuacji, kiedy uzależnienie okaże się silniejsze niż zdrowy rozsądek? Autorka stworzyła świat, w którym nierówna walka z nałogiem, determinuje każdy aspekt życia głównej bohaterki oraz jej bliskich.To taka mądra, życiowa, przejmująca historia. Tyle w niej emocji, tyle wzruszeń. Niespotykanie prawdziwa, obezwładniająco dojrzała. Gorąco polecam Wam tę książkę. Jestem pewna, że pokochacie ją tak samo, jak ja.

kolejną – coraz trudniejsze. Trzeci tom serii #babskiwieczór to spotkanie z Ewą – poukładaną żoną i matką, która po latach rozwija swoje pasje. Jednak w wieloletni związek wkrada się rutyna, która gubi Ewę. Ale nie tylko rutyna. Wkradają się zmory z dzieciństwa. Pragnienie niepowtarzalności błędów rodziców, sprawia, że właśnie popełnia te same błędy. Walka o siebie i zmiany jest możliwa, ale tylko wtedy gdy Ewa sama odkryje, że tej pomocy potrzebuje. I oczywiście, w dalszym ciągu, może liczyć na swoje przyjaciółki! Mnie autorka kupiła tą serią! Na pewno nie raz sięgnę po jej książki. Czytając momentami byłam na Ewę zła, momentami chciałam nią potrząsnąć i powiedzieć, żeby się ogarnęła. Momentami było mi jej po prostu żal. Autorka świetnie odzwierciedliła mechanizm działania osoby uzależnionej. Pokazała, jak w tym wszystkim czują się niewinne dzieci. Ich mechanizmy obronne. Książka ujęła moje serce. I pewnie po raz kolejny pozachwycam się nad szatą graficzną książki. Okładka znów zachwyca. Chociaż mnie te okładki zmyliły. Myślałam, że będą to lekkie lektury, a dostałam całą masę emocji. I te drobne kwiatuszki przed rozdziałami – cudeńko! 😍 Nie pozostaje mi nic innego jak ją Wam polecić! Możecie czytać bez znajomości wcześniejszych części, jednak warto i po tamte sięgnąć.♥️