Grzęzawisko

Autor: Przemysław Żarski

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2023-07-12
  • Liczba stron: 336
  • Oprawa: miękka ze skrzydełkami
  • ISBN: 9788367551236
Cena:
44,91 zł 49,90 zł
Produkt dostępny
Cena:
35,91 zł 39,90 zł
Produkt dostępny

Opis książki Grzęzawisko

W odnalezionych na grzęzawisku kościach kryje się historia zadawnionych krzywd i przerwanego przedwcześnie życia. Podkomisarz Aleksandra Lazar rozpoczyna śledztwo. Jego korzenie sięgają głęboko w przeszłość, do tragedii, w której cieniu lokalna społeczność żyje od lat. A Aleksandrę zmusi do zmierzenia się z prawdą o sobie i swoich bliskich.
Ci, którzy mogliby pomóc w rozwiązaniu zagadki, milczą. Zbyt wiele mają do stracenia. A ci, którzy decydują się mówić, mają w tym swój interes.
Co wydarzyło się ponad dwie dekady temu, gdy grupa młodych ludzi wybrała się na biwak w środku lasu? Czy po latach uda się dotrzeć do prawdy? A może bagniste tereny wchłonęły ją na zawsze?
„Grzęzawisko” to historia pełna napięć i niewiadomych. Opowieść o samotności, braku akceptacji i naiwnej wierze w świat, który dawno przeminął. Zapuszczając się w jej odmęty, spotkasz ludzi uwikłanych w skomplikowane relacje i zderzysz się z emocjami, które nie pozostawią cię obojętnym na krzywdę.

Dane szczegółowe

Data premiery: 2023-07-12
Liczba stron: 336
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN: 9788367551236

Opinie o książce Grzęzawisko, Przemysław Żarski

5

Agata Rabada

03.10.2023

"Grzęzawisko" jest moją pierwszą książką autorstwa Przemysława Żarskiego i, bez słodzenia, muszę przyznać, że oprócz tego, ż książka została
wydana przez Czwartą Stronę Kryminału, czyli jedno z moich ulubionych kryminalnych wydawnictw, sam autor kupił mnie od razu, a czym? No więc: Bartek jest "niewidzialnym" synem człowieka spod ciemnej gwiazdy. Bity w szkole i prześladowany, głodny, niezaopiekowany w domu, wierzy, że żyje w najlepszej dostępnej dla niego rzeczywistości. Tylko czasem tęsknota za matką, która zginęła w wypadku boli go tak bardzo. Gdy w okolicy znika jego rówieśnik dołącza do poszukiwań, w końcu był to jedyny chłopiec, który się z nim kiedyś bawił, ale co zrobi jeśli go znajdzie? Dwa zieścia trzy lata później na niedalekim grzęzawisku zostają ujawnione stare ludzkie kości? Czy to możliwe, że po latach odnalazł się zaginiony chłopiec? Podkomisarz Aleksandra Lazar angażuje wszystkie swoje siły by dojść prawdy o tej śmierci, jednak po takim czasie nie jest to łatwe. Jedni świadkowie uparcie milczą, inni zaskakują niespodziankami, jak w tym wszystkim odnaleźć prawdę, walcząc w dodatku z własnymi demonami? Wyrazy uznania dla Autora za idealne oddanie realiów życia i dorastania w latach dziewięćdziesiątych ! Dzieciństwo wtedy może było bardziej surowe, ale miało swój niepowtarzalny urok. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak mocno odczuwałam emocje i doznania Bartka, mimo, że autor nad emocjami się nie rozwodził, zarysował je tylko- taka pisarska magia! Akcja, tam gdzie miała pędzić- pędziła i wciągała jak tornado, a jednak między to mamy subtelnie wplecioną psychologię, przede wszystkim to, to jak podejście dorosłego kreuje dziecięce wyobrażenie na temat własnej osoby. Portrety psychologiczne są wykreowane przekonująco i realistycznie. Jak dla mnie jest to thriller idealny, nie mam do czego się przyczepić, chyba, że do pewnej niewyjaśnionej śmierci - tą historię również bardzo bym chciała poznać i zrozumieć, a póki co biorę się za nadrabianie książek autora.
5

mum_booklover

20.09.2023

Przemysław Żarski @przemyslawzarski w swojej najnowszej książce "Grzęzawisko" zabiera nas w podróż, gdzie kłamstwo gra główne skrzypce. Zabiera nas w
podróż w czasie, gdzie w 1996 roku jedna noc zapoczątkuje lawinę zdarzeń, które zostaną bez odpowiedzi przez kolejne dwadzieścia trzy lata. Autor stworzył kryminał nieodkładalny. Wciągający w wir wydarzeń już od pierwszego rozdziału. Fabuła książki dzieje się na dwóch przestrzeniach czasowych, w 1996 i w 2019. Ja uwiebiam ten zabieg, więc z przyjemnością odkrywałam kolejne karty z pliku, który składał się z niezrozumienia, agresji, porzucenia i wstydu. Akcja w książce nie pędzi, ale toczy się w swoim intrygującym tempie. Wszystko jest tutaj przemyślane, dialogi ciekawe, a bohaterowie wyraziści. Jednym z bohaterów, który przykuł moją największą uwagę była Podkomisarz Aleksanda Lazar, która była stanowcza i oddana pracy, ale nie do końca radząca sobie ze swoim życiem prywatnym. To kolejna książka z rzędu, którą czytałam, gdzie nierozwiązana tajemnica z przeszłości puka w końcu do drzwi osób w nią zamieszanych. I wygląda na to, że nie wszyscy są z tego powodu zadowoleni... Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora i stwierdzam, że było pierwsze, ale na pewno nie ostatnie. Polecam 🔥 Ps. Po przeczytaniu książki zostaje kilka niewyjaśnionych spraw. Czyżby autor szykował kontynuację?
5

Halina Więcek

11.09.2023

Przemysław Żarski stworzył niesamowity kryminał, którym bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Wszystko mi się w nim podobało, fabuła, kreacja postaci i
język. Odnalezienie kości na grzęzawisku przez przypadkowego obserwatora ptactwa jest preludium do wstrząsającej historii z przeszłości, która zmieniła życie wielu osób. To nie wątek kryminalny i prowadzone śledztwo są tu najważniejsze, a doskonała analiza mechanizmu wyparcia, który pozwala na chronienie się przed prawdą niczym w skorupie. „Grzęzawisko” to mroczna historia pełna tajemnic, niedopowiedzeń i zagadek. Kryminał ze świetnie skonstruowaną fabułą, w której autor naprzemiennie przeplata wątek współczesnego śledztwa, z historią z 1996 roku, gdy bez śladu zaginął nastoletni chłopiec. Życie rodziców zaginionego chłopca zatrzymało się dwadzieścia trzy lata temu. „Wskazówki zegara utknęły w martwym punkcie, świat, który ich otaczał, odchodził wraz z nimi”. Niepewność rodziny zaginionego jest gorsza od wiedzy. Udręką, która towarzyszy im od lat. Los Szymona był tragiczny. Chłopak od dawna nosił się z zamiarem opuszczenia domu, w którym był terroryzowany przez brutalnego ojca, ufającemu jedynie dyscyplinie. Tyran swoje frustracje odbijał na żonie i synu, a stłamszona matka nie była w stanie ochronić swego dziecka przed despotycznym ojcem. Ten trzymał syna krótko, wymuszał na nim bezwzględne posłuszeństwo przy pomocy wojskowego pasa. Chciał syna wychować po swojemu, zrobić z niego prawdziwego mężczyznę, zdanie Szymona zupełnie go nie obchodziło. Szymon miał ochotę uciec, ale bał się, bo wiedział, że w razie niepowodzenia nie miałby do domu, po co wracać. Nie miał do kogo się zwrócić, bo swojego dobrego kumpla poświęcił na rzecz przypodobania się szkolnym troglodytom. Wkrótce okazuje się że śledcza Aleksandra Lazar ma sporo wspólnego z tamtą sprawą. Była jedną z nastolatek biorących udział w biwaku bez nadzoru rodziców, gdy doszło do zaginięcia Szymona. Co faktycznie wydarzyło się tamtej feralnej nocy na biwaku i co stało się z Szymonem Sulimą? Dlaczego wszyscy nastolatkowie przemilczeli pewien incydent z udziałem Szymona i Blachy? „Grzęzawisko” trzeba czytać w skupieniu i z uwagą, gdyż każda z występujących tu postaci i każdy wątek mają ogromne znaczenie dla fabuły. Zazębiają się ze sobą i tworzą stopniowo spójny obraz. Bardzo podobał mi się język, jakim ta książka jest napisana. „Grzęzawisko” to doskonale skonstruowany kryminał, w którym przeszłość miesza się z teraźniejszością. Autor zręcznie balansuje pomiędzy dwoma płaszczyznami czasowymi, stopniowo odsłaniając kolejne elementy układanki, wyjmuje z pudelka puzzle z przeszłości i zgrabnie łączy z tymi z teraźniejszości, tworząc obraz, z którego powoli wyłania się prawda. Doskonale wykreowani bohaterowie, którzy wszyscy bez wyjątku ukrywają swoje prawdziwe oblicza, noszą maski. Przemysław Żarski skupia się na losach ludzi, którzy musieli szybko dorosnąć, bo stracili matkę, bo muszą opiekować się niedołężnym ojcem. Nie mają czasu, by zastanawiać się, czy zasługują na lepsze życie. Gdy pojawi się ktoś, kto okaże im zainteresowanie, wchodzą w związki z nimi bezrefleksyjnie i ponoszą potem konsekwencje niewłaściwych decyzji. Lęk przed odrzuceniem i samodzielnością jest silniejszy od duszenia się w związku i chęci uwolnienia się z niego. Najbardziej w takiej sytuacji cierpią dzieci, które nie rozumieją, co się dzieje. Robi wrażenie znakomicie utkana intryga, a na szczególną uwagę zasługuje świetnie opisany wątek z wyparciem wspomnień. Ludzie mogą wypierać pewne wspomnienia, a także tworzyć fałszywe. One często zmieniają się na przestrzeni lat, dojrzewają wraz z nami, bywają odbiciem naszych potrzeb i usprawiedliwieniem życiowych porażek. „Grzęzawisko” jest perfekcyjnym kryminałem, napisanym wspaniałym językiem, na bardzo wysokim poziomie, który czyta się go z ogromną przyjemnością, jednym tchem. Bardzo podobała mi się dbałość autora o każdy detal, o każdy szczegół. Wrażenie robią retrospekcje i świetnie napisane wątki poboczne, które doskonale uzupełniają całość. Na uwagę zasługuje kreacja postaci, zarówno pierwszo, jak i drugoplanowych. „Grzęzawisko” to znakomity koktajl gatunkowy, w którym wszystko współgra idealnie, jak w szwajcarskim zegarku. Wciągająca warstwa obyczajowa, świetny wątek kryminalny i doskonale portrety psychologiczne bohaterów, to powieść pełna niedomówień, tajemnic i ludzkich tragedii. Kryminał z klasą, napisany z ogromnym wyczuciem i smakiem. Przemysław Żarski po mistrzowsku przedstawił małomiasteczkowy klimat i relacje społeczne między mieszkańcami. Prowadza czytelnika po zakamarkach ludzkiej psychiki, krążąc wokół najważniejszych wydarzeń, cofając się do przeszłości, aby ukazać ich szersze tło. Zakończenie zupełnie mnie zaskoczyło. Teoretycznie śledztwo zostało zamknięte i wszystko się wyjaśniło, ale zostało jedno małe niedomówienie. Czyżby autor celowo pozostawił uchylone drzwi, bo zamierza kontynuować tę historię?
5

ewanatropieksiazki

07.09.2023

"Nie ma takich kłamstw, które da się pogrzebać na zawsze." Fotograf robiący zdjęcia w lesie odkrywa na grzęzawisku kości, które skrywają
tragiczną historię. Podkomisarz Aleksandra Lazar rozpoczyna śledztwo prowadzące do wydarzeń sprzed niemal dwóch dekad. Właśnie wtedy zdarzyła się tragedia mająca ogromny wpływ na życie lokalnej społeczności. Niestety osoby mogące pomóc milczą, ponieważ mają za dużo do stracenia. Dodatkowo Aleksandra musi zmierzyć się z prawdą o sobie oraz swoich bliskich. Czy uda jej się rozwikłać tę sprawę i dowiedzieć się, co wydarzyło się podczas pamiętnego biwaku w lesie? Na początku chciałabym wspomnieć, że nie było to moje pierwsze spotkanie z piórem autora, dlatego też ani chwili nie wahałam się by przeczytać jego najnowszą powieść. "Grzęzawisko" okazało się dusznym i mrocznym kryminałem, w którym warstwa obyczajowa pełniła niezwykle istotną rolę. Przeszłość okryta warstwą tajemnicy, nierozwiązana sprawa sprzed lat oraz małomiasteczkowy klimat jedynie podsycały napięcie. Autor zaserwował swoim czytelnikom emocjonalną podróż, od której nie sposób było się oderwać. Tym bardziej, że każda kolejna strona przynosiła istotne wątki rzucające światło na całą sprawę. Wydarzenia zostały przedstawione w dwóch płaszczyznach czasowych w latach 1996 oraz 2019, co pozwoliło zbudować pełen obraz historii. Autorowi udało się również wykreować niezwykle barwne postacie, które dźwigały na swoich barkach ogromny bagaż doświadczeń. Bohaterowie nie byli przesadnie wyidealizowani, a wręcz przeciwnie popełniali błędy i musieli mierzyć się z ich konsekwencjami. "Grzęzawisko" to historia o okresie dojrzewania, które kształtuje charakter oraz wpływa na dalsze losy człowieka. Niestety nie zawsze czas ten jest kolorowy, a w przypadku naszych bohaterów przesycony bólem, cierpieniem i smutkiem. Młodzi ludzie każdego dnia mierzyli się z problemami rodzinnymi, samotnością czy odrzuceniem. Grzęzawisko jest pewnego rodzaju metaforą psychicznego uwięzienia w bolesnej przeszłości, od której niełatwo się uwolnić, o ile jest to w ogóle możliwe. Po raz kolejny zostałam oczarowana twórczością autora oraz pomysłem na fabułę, dlatego kto jeszcze nie czytał żadnej z książek Przemysława Żarskiego koniecznie musi to nadrobić!
5

czasami_mam_czas

25.08.2023

Ostatnio mam szczęście do świetnych książek! Hmm chyba nie jest to do końca przypadek, ponieważ nie czytam wszystkiego, co mi
wpadnie w ręce, tylko wiem, co chce czytać, co lubię.. Dlatego wybór „Grzęzawiska” nie był całkiem przypadkowy, styl autora jest świetny i w tej książce również możecie się o tym przekonać. Kto pamięta lata ’90, a ja owszem bardzo dobrze, będzie kontent. Odzwierciedlenie minionych już czasów jest bardzo prawdziwe, ukazanie społeczeństwa i jego funkcjonowania, ignorowania przemocy i zamiatania pod dywan wszystkiego, co nie było mile widziane jest tu przedstawione tak, jak było. Akcja książki rozgrywa się dwutorowo: rok 1996 i 2019. Połączenie tych dwóch światów rozpoczęło się przed rozpoczęciem wakacji w 1996 roku zaginął młody chłopak, po ognisku w którym również uczestniczyła Ola. W 2019 roku Ola jest policjantką i prowadzi sprawę odnalezienia na grzęzawisku kości. Poza tą wciągająca sprawą, zaginięciem, kłamstwami, przemocą, mamy jeszcze warstwę obyczajową. Problemy małżeńskie Oli, wpływ pracy na jej życie i różne rozterki związane z tym dodają całej opowieści ogrom emocji. „Czasem wygodniej odwrócić wzrok i uciec od odpowiedzialności niż stanąć twarzą w twarz z prawdą” ➡️ To zdanie tak bardzo odzwierciedla minione czasy, widać to w tej historii bardzo, o ile łatwiej ludziom było odwrócić wzrok, niż pogodzić się z trudnościami i stawić czoła problemom. „Gdy jest się dzieckiem, widzi się otaczający świat z innej perspektywy” ➡️ Prawda jest taka, że w zależności od wielu czynników, takich właśnie jak wiek, pochodzenie, doświadczenie, status majątkowy możemy odbierać takie same sytuacje zupełnie odmiennie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, niestety. Albo stety. Ogromnie polecam tę książkę, trudno znaleźć w niej jakieś minusy. Także „trzy plusy i żadnego minusa” 😃 A tak całkiem poważnie to ⭐️⭐️⭐️⭐️⭐️/5 👌
5

taka_jak_angel_czyta

15.08.2023

Gdy na tytułowym grzęzawisku zostają odnalezione kości podkomisarz Aleksandra Lazar musi zmierzyć się z zagadka przed lat. A jak to
w małej lokalnej społeczności bywa - pytania się mnożą, a odpowiedzi na nie nikt nie chce lub nie może udzielić. Przyznaję, że to pierwsza książka Przemysława Żarskiego, która miałam okazję przeczytać i chociaż czytałam bardzo pozytywne opinie na temat jego twórczości to miałam pewne obawy, czy tym razem będzie tak fantastycznie. Jak się okazało zupełnie nieuzasadnione! Ta historia jest duszna, zagmatwana, ciężka do rozpracowania przez czytelnika czyli to co lubię najbardziej. Kiełka moich typów rozwiązań zupełnie się nie sprawdziło. Powieść napisana jest w dwóch przestrzeniach czasowych co wprowadza nas w klimat lat 90 XX w. i pozwala lepiej zrozumieć postawy i zachowania bohaterów. Ma też świetnie zarysowany wątek obyczajowy - jest idealnie wyważony w stosunku do zagadki kryminalnej, w żaden sposób nie przytłacza czytelnika ani nie nudzi. Bohaterowie nie są wyidealizowani - wręcz przeciwnie - jak każdy z nas mają swoje problemy i popełniają błędy. Mam wrażenie, że autor zostawił sobie pewnego rodzaju furtkę, aby być może móc wrócić do tej historii. Jeśli tak, to z niecierpliwością będę czekała na ciąg dalszy. Wszystkim, którzy lubią thrillery z tak dusznym klimatem, że możecie poczuć go na skórze oraz z motywem małej miejscowości i tajemnic sprzed lat bardzo mocno polecam ten tytuł; a wszystkim, którzy zaczynają przygodę z tym gatunkiem - uważajcie, bo nie oderwiecie się od lektury nawet na minutę i pokochacie thrillery tak mocno jak ja!
5

Agata

11.08.2023

"Grzęzawisko" wciąga i nikomu nie daruje. Przemysław Żarski swoją najnowszą książką gwarantuje taplanko, jakiego dawno nie doświadczyłam. Ale przyznam, że początkowo
nie była dla mnie ta historia wiarygodna. Skąd Ola miała podejrzenia graniczące z pewnością, czyje kości odnaleziono? Ale to trwało tylko chwilę, bo Autor wciągnął mnie w tę historię sprawiając, że całkowicie w niej przepadłam! I to nie tylko o wątek kryminalny chodziło, ale o całość wrażeń, jakie gwarantuje powieść. Przemysław Żarski kapitalnie poprowadził fabułę. To, co początkowo wydawało mi się wielorazowe, powtarzalne, okazało się historią pełną bólu oraz poszukiwania swojego miejsca, akceptacji i miłości. Oczywiście przy świetnie skonstruowanej intrydze, która z każdym rozdziałem zmierzała w niespodziewanym kierunku. Akcja jest osadzona w dwóch przestrzeniach czasowych, przy czym to lata 90-te grają tu pierwsze skrzypce. To, jak Przemysław Żarski oddał klimat tych czasów, to po prostu majstersztyk. A szczególnie dla kogoś, kto dobrze je pamięta. Commodore 64 i gra Bubble-Bobble to jedno. Na mnie wrażenie zrobiło oddanie relacji, jakie panowały w rodzinach: okazywanie miłości, zależności kobiet od mężów, metody wychowawcze, reagowanie na problemy dzieci. Ta samotność, której niejedno dziecko wtedy doświadczyło (a która była czymś normalnym) musiała odcisnąć piętno. Jednak bohaterowie powieści przeszli znacznie więcej, a z problemami zostali sami na całe lata. Odkopywanie ich to swoiste wychodzenie z tytułowego grzęzawiska, a jego brud, zapach okazały się wyjątkowo trwałe. Czy można je zmyć? Polecam samemu się przekonać. Jestem pewna, że ta powieść zrobi wrażenie, przywoła wiele wspomnień i zagra na Waszych emocjach. U mnie ląduje oczywiście na półce “Polecam, jak nie wiem co!”.
5

Ewelina Zaczkiewicz

09.08.2023

Podkomisarz Aleksandra Lazar prowadzi śledztwo w związku z odnalezionymi, przypadkiem, kośćmi ludzkimi. Jak się okazuje przeleżały w bagnach wiele lat.
Wraz z ich wypłynięciem odsłania się krok po kroku tragiczna historia przeszłości. W latach 90tych w małej miejscowości ginie młody chłopak. Nikt nic nie wie. Poszukiwania utknęły w martwym punkcie. Czy teraz, po tak długim okresie czasu Lazar będzie w stanie dojść do prawdy? Jakie tajemnice ujrzą światło dzienne i co tak naprawdę wydarzyło się w domu rodzinnym pani podkomisarz? Czy te dwie tragedie z przed lat coś ze sobą łączy? Kolejna książka Przemysława Żarskiego to kolejna dawka dobrego, mocnego thrillera, który wciąga niczym tytułowe grzęzawisko. Od samego początku nie było czasu na nudę przez zaskakujące zwroty akcji. Fabuła skonstruowana dwutorowo. Teraźniejszość przeplatana jest wydarzeniami z przeszłości, co naświetla czytelnikowi przebieg wydarzeń. Trzonem całej tej koszmarnej historii, co aż bije po oczach,jest ogrom samotności młodych ludzi, ból pogubienia się, okrucieństwo, brak akceptacji. Książkę czytałam w nieustannym napięciu, przepełniona emocjami,a zakończyłam zszarganymi nerwami 😀 Polecam gorąco szczególnie wielbicielom gatunku !!
5

@park2read

08.08.2023

Przemysław Żarski nie rzuca słów na wiatr, nie lubi też najwyraźniej gadać po próżni. Jego proza to w pewnym sensie
umiar treści przy równoległym rozmachu znaczeń, wrażeń. Fabularnie brak w "Grzęzawisku" niepotrzebnych, nic niewnoszących wątków, tutaj wszystko ma sens i musi w danym momencie "wskoczyć na swoje miejsce". Spod tej kryminalnej skorupy wykruszają się - co dla powieści tego autora charakterystyczne - kolejne tropy i znaczenia, dotykające ważnych, fundamentalnych kwestii. Żarski lubi drążyć, naświetlać czynniki i doświadczenia, które składają się na obraz ludzkiej kondycji, bo ona przecież nie pozostaje bez wpływu na decyzje i dalsze poczynania każdej jednostki. A te prowadzić mogą zarówno do szczęścia i sukcesu, jak również ku przepaści, bądź na grząskie, błotniste manowce.. Podkomisarz Aleksandra Lazar rozpoczyna śledztwo dotyczące odkrytych w lesie kości. Korzenie znaleziska sięgają głęboko w przeszłość, do tragedii, w której cieniu lokalna społeczność żyje od lat. A Aleksandrę zmusi do zmierzenia się z prawdą o sobie i swoich bliskich. Z przeszłości zaczynają wyłaniać się pochowane po kątach, zamiatane latami pod dywan czasu demony. Mała miejscowość, gdzie wszyscy się znają, każdy ma swoje podejrzenia, woli jednak nabrać wody w usta. Bo tak łatwiej, wygodniej, a i strach czasem się wychylić. Rusza śledztwo, które najmocniej dotknie dawnego przyjaciela zaginionego. Poznajemy codzienność obu chłopców, realia ich dorastania, próby dostosowania się do rówieśników. Zamiast beztroski młodości, bohaterowie Żarskiego zderzają się raczej z bólem, odrzuceniem, innością, brakiem miłości i przeraźliwą samotnością. Zresztą ta ostatnia dotyka w zasadzie niemal każdą z postaci. Aleksandra jest samotna - nie bez winy - we własnym małżeństwie, podobnie jak ojciec Bartka czy partner Lazar z pracy. Co wydarzyło się ponad dwie dekady temu, gdy grupa młodych ludzi wybrała się na biwak w środku lasu? Czy po latach uda się dotrzeć do prawdy? Świetni, bardzo realistyczni bohaterowie, gęsta, momentami duszna historia- osadzona w dwóch płaszczyznach czasowych, przy czym wspomnienia z końcówki lat 90. są tu dla mnie dodatkowym smaczkiem 😉 Żarski perfekcyjnie manipuluje emocjami, wyciągając ze swojej puszki Pandory coraz to inne, nieszczęsne przypadłości - uwalnia elementy przemocy domowej, włamania i kradzieże, zdrady, mobbing, samobójstwa. Pełno tutaj mrocznych tajemnic, i to one właśnie tworzą prawdziwe grzęzawisko ludzkich uchybień, przewinień i niegodziwości. "Grzęzawisko" Przemysława Żarskiego to powieść kryminalna, która trzyma w napięciu i jednocześnie zmusza do refleksji nad ludzkimi wyborami i ich konsekwencjami. Historia wciąga a dopracowany, obrazowy język sprawia, że książkę czyta się na jednym wdechu. Polecam.
5

ananke144_czyta

07.08.2023

"Grzęzawisko" metaforycznie i fizycznie otwiera przed nami drzwi do świata samotności, kłamstw, ludzkich frustracji i społecznego niedopasowania. Uświadamia jak łatwo
zbudować rzeczywistość z fragmentów, które do siebie nie pasują, a na siłę dopasowywane do siebie pojedyncze puzzle życia tworzą jedynie złudzenie sukcesu, stanowiąc iluzję uporządkowania. Stąpając po pozornie stabilnym gruncie życia rodzinnego, kroczą z nami też złe wspomnienia (przetworzone, ale nie przepracowane) i tajemnice, które nieproszone wyświetlają się pod powiekami, burząc spokój, wbijając się jak szpilki, drażniąc duszę. Dręczą migawkami z dzieciństwa, "rozlewając się w trzewiach", a finalnie nawet "zatykając arterie". . "Grzęzawisko" parabolicznie i lirycznie kreśli obraz małej społeczności, gdzie niewielkie przestrzenie potrzebują okazałych dywanów, by zmieściło się pod nimi to, co wymaga zatajenia i przemilczenia. Wystarczy uchylić jego rąbek, by rodzinne brudy oraz mistyfikacje rozlały się, powodując popłoch i destrukcyjne działania. To już nie delikatne tąpnięcia, ale rozległe szczeliny w tym niby szczelnym kokonie zaściankowej hipokryzji. . "Grzęzawisko" subtelnie i wnikliwie portretuje to, jak ludzie "żonglują maskami", tworzą swoje "bańki" w walce z samotnością, bezradnością, tęsknotą i beznadzieją. Trochę tutaj także o starości, o nierównym pojedynku z upływającym czasem. Z wiekiem coraz ciężej wygrzebać się z bowiem z przekonania o "ograniczonych możliwościach" oraz "niespełnionych ambicjach". . "Grzęzawisko" to w końcu meandrowanie między współczesnością, a przeszłością. Lata 90-te- pozornie bezbarwne, gdzieś pomiędzy "biedą i nijakością", może nieco idealizowane pod powieką, bo to pierwsze kroki w dorosłość. Mające swoje symbole, swój klimat - ale też swoje "koszmary"- uśpione lub spuszczone ze smyczy. W tej niespiesznej wędrówce otula nas melancholia, oczy pieści zmyślna metafora, a dech zapierają dramatyczne fabularne zwroty akcji. Oswajamy się z wewnętrznymi demonami bohaterów, spoglądając na dno ich mrocznej duszy. Spijamy z liter tę nostalgię, wsłuchując się w jej szept i wyławiając z niej prawdę o ludziach i konsekwencjach źle podjętych życiowych decyzji. Polecam.
4

Wystukane Recenzje

07.08.2023

Przemysława Żarskiego książki znam wszystkie i z ogromną chęcią sięgam po każdą kolejną, jaką wydaje dlatego, że widać, że się
rozwija, że ten warsztat ma coraz lepszy, a więc i każda kolejna powieść jest ciekawsza, lepsza. Dlatego "Grzęzawiska" też nie mogłam sobie odmówić i miałam nadzieję na kolejny dobry kryminał. Czy tak było? Opowieść zaczyna się już niemal klasycznie, czyli od trupa. A w zasadzie to kości znalezionych na tytułowym grzęzawisku. Okazuje się, że to nie jest dopiero co popełniona zbrodnia i trzeba się cofnąć dwadzieścia lat wstecz aby odkryć co się właściwie stało. Do tego zadania zabiera się Aleksandra, nasza główna bohaterka i jednocześnie śledcza. To wszystko dzieje się w małej społeczności i z każdą kolejną czytaną stroną czuć, że oni tą tragedią nadal żyją. Mało tego, Aleksandra będzie musiała również siebie postawić przed prawdą o sobie, swoich bliskich i to wszystko jakoś znieść. Tylko czy po tylu latach uda się odkryć prawdę? To jedna z tych opowieści, które budzą w człowieku niepokój. Wszystko jest w porządku, choć małe społeczności zawsze żyją w cieniu jakichś niesnasek i zawsze pojawiają się jakieś tajemnice, to przecież nikt nie zakłada, że ktoś ma przysłowiowego trupa w szafie. A jednak zdarzają się i takie sytuacje, jak ta w "Grzęzawisku", którego tytuł jest bardzo, bardzo trafny. Nie tylko ludzie zostali gdzieś w latach dziewięćdziesiątych, ale też główna bohaterka zaczęła coraz bardziej zatapiać się w bagno. Mimo, że Aleksandra to kolejna postać, która ma swoje demony głęboko ukryte i przy tej sprawie przyszło jej wypuścić je na światło dzienne i zmierzyć się z nimi, czyli to kolejny raz postać mająca jakieś problemy, to jednak jednocześnie ma się poczucie, że to silna, inteligentna kobieta, a przy tym nie jest zadziorną, wredną babą. W końcu bohaterka, którą szczerze polubiłam bez żadnego "ale". A w kryminałach mam z tym problem, bo przewijają się styrani życiem śledczy, którzy nie radzą sobie ze swoim życiem, mają nałogi itp. "Grzęzawisko" to opowieść o ludziach, którzy żyją przeszłością, są bohaterowie samotni, pragnący choć odrobiny uczucia, a są i tacy, którzy wręcz przeciwnie, wcale nie chcą brnąć w przyszłość i najchętniej zostaliby dwie dekady wcześniej, kiedy wszystko jeszcze wydawało się układać dobrze. Pełna niepokoju, z zagadką, którą rozwikłać jest bardzo trudno, a przy tym potęgująca uczucie zatapiania się w problemy, kłamstwa, mataczenie. To świetna książka i kolejna, w której widać, że Żarski nie stoi w miejscu. Recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem Czwarta Strona
5

diabelskie_stronice

03.08.2023

"Czas nie leczy ran. Prawda knebluje usta fałszywym podszeptom, które karmią nas złudną nadzieją. To krok naprzód zmaost spadania w
przepaść zaprzeczania." Leśny biwak nastolatków w latach 90tych kończy się tragedią. Jedno z nich nie wraca do domu. Nikt nie wie, co się stało. Po ponad dwóch dekadach w grzęzawisku zostają odnalezione kości. Czy po takim czasie można odnaleźć prawdę? Podkomisarz Aleksandra Lazar stara się dociec, co się stało pamiętnej nocy, ale nie wszyscy tego chcą. Nie wszyscy pomogą, bo zadawnione krzywdy mogą wziąć górę. Nie ukrywam, że autor potrafi trącić moje czułe struny. Zatracam się w nostalgii lat 90tych, w których i ja się wychowałam i które wspominam z wielkim rozrzewnieniem. Zagrał mi tu każdy element. Uwierzyłam w skomplikowane relacje rodzinne. Uwierzyłam w powierzchownie niezrozumiałe motywy. Słyszałam czytając tę muzykę, do której autor nawiązywał. Poczułam ten ciężki i duszny klimat mokradeł, które wdzierały się każdym zmysłem w nasze jestestwo. Poczułam ból. Poczułam radość. Ale przede wszystkim poczułam smutek... Historia jest nakreślona w sposób perfekcyjny i nie można się tu doczepić do żadnego szczegółu. Oczami wyobraźni widziałam pokój nastolatka, który przecież wyglądał tak jak mój prawie 30 lat temu... Chyba nigdy nie będę miała dość takich historii i będę mocni wypatrywać kolejnych powieści autora..
5

ksiazk_aria

28.07.2023

Historia opowiada o nastolatkach, którzy postanowili spędzić pewną czerwcową noc w lesie w pobliżu grzęzawiska. Było ognisko, gry i alkohol.
W pewnym momencie zabawa wymknęła się z pod kontroli, bo na drugi dzień jeden z chłopaków zaginął. Czy ktoś ze znajomych Szymona przyczynił się do jego zniknięcia? Co wydarzyło się tamtej nocy? Między młodymi ludźmi zawiązuje się pewnego rodziaju zmowa milczenia. Po 23 latach pewien mężczyzna robiący zdjecia, odnajduje kości na grzezawisku. Czy należą do Szymona? Śledztwo prowadzi podkomisarz Aleksandra Lazar. Z tą sprawą jest osobiście związana. Rozumie ból zrozpaczonych rodziców, bo lata temu także straciła kogoś bliskiego. Czy w sytuacji stresowej można wyprzeć z pamięci oczywiste fakty? Jak bardzo trzeba kogoś kochać by wierzyć w iluzję? Ta książka to opowieść o problemach młodych ludzi, jak radzą sobie z bólem, odrzuceniem, innością, samotnością, brakiem miłości. Dorastanie to trudny czas. Tak ważne jest by mieć dobry kontakt z dzieckiem, by mogło zawsze odnaleźć w nas dorosłych oparcie i bezwarunkową miłość. Ten kryminał to kolejna świetna premiera. Do końca nie spodziewałam się takiego rozwiązania zagadki. Książkę czyta sie błyskawicznie. Bardzo polecam.
5

ja_minimalna

27.07.2023

"Grzęzawisko" Przemysława Żarskiego to niezwykle wciągający thriller kryminalny, który nie wypuszczał mnie ze swoich objęć na długie godziny, a jednocześnie
wciąż trzymał w napięciu. Przemysław Żarski zadbał o każdy szczegół, tworząc bardzo obrazową powieść, dzięki której mogłam wyobrazić sobie każdą scenę jak w pełnometrażowym filmie. Tytuł "Grzęzawisko" odnosi się do pewnego miejsca w opisanej historii, które stało się areną tragicznych wydarzeń i które z czasem wciąga mieszkańców małej wioski w coraz większą otchłań. To też wspaniałe metaforyczne odniesienie do tego, jak ludzkie grzechy i nierozwiązane zagadki działają jak bagna, które pochłaniają wszystko wokół. Toną w tym grzęzawisku. Chcą wypłynąć na wierzch, ale im bardziej chcą tym bardziej się w nie zagłębiają. Przemysław Żarski perfekcyjnie manipuluje napięciem, wprowadzając elementy przemocy domowej, kradzieże, zdrady, dziecko z nieprawego łoża i samobójstwo. Każdy z bohaterów ma swoje mroczne tajemnice, a wyparcie traumatycznych zdarzeń i próba zamiany ich na inne obrazy w ich umysłach, tylko dodaje głębi postaciom. Język, którym posługuje się autor, jest niezwykle obrazowy - pozwolił mi zarówno przenieść się do tego lasu, jak i poznać najgłębsze myśli Bartka czy Sulimy, ich wątpliwości i braki akceptacji. To dzięki tej doskonałej narracji można naprawdę zanurzyć się w historii i odczuć emocje bohaterów. A teraz co nieco o fabule. Opowieść toczy się dwutorowo, pomiędzy rokiem 1996 a 2019, gdzie wydarzenia z przeszłości powracają z podwójną siłą do małego, nieokreślonego nazwą miasteczka. Wszystko zaczyna się od tragicznych wydarzeń z przeszłości, a tajemnice, które przez ponad dwadzieścia lat pozostawały nierozwiązane, zaczynają wychodzić na jaw, zmuszając bohaterów do zmierzenia się z konsekwencjami swoich czynów. W grupie śledczych badających tę lokalną tajemnicę jest Błażej Uryga, który jawi się jako tajemnicza postać z przeszłością. (Kto czytał serię z Kreftem ten na pewno go zna). Związek między nim a jego szefową, mężatką i matką, wydaje się przyciągać tragedie i zemstę za dawne krzywdy. Życie bohaterów splata się w opisywanym miasteczku, gdzie wydział kryminalny musi stawić czoło zagadce zaginięcia sprzed ponad dwudziestu lat. Podsumowując, "Grzęzawisko" Przemysława Żarskiego to świetna powieść kryminalna, która trzyma w napięciu i jednocześnie zmusza do refleksji nad ludzkimi wyborami i konsekwencjami. Wciągająca fabuła, silnie zarysowane postaci i obrazowy język sprawiają, że książkę trudno odłożyć i zostawia po sobie trwałe wrażenie. Dla miłośników gatunku zdecydowanie godna polecenia. "Grzęzawisko" wciąga... Poddajcie się temu...
5

Weronika Masny

26.07.2023

Autor stworzył intrygującą historię, w której przeszłość miesza się z teraźniejszością. Tajemnice sprzed lat nie chcą opuścić bohaterów i za
wszelką cenę próbują wyjść na światło dzienne, mimo że niektórym bardzo zależy na ich ukryciu. Książka porusza wiele wątków – mamy tu do czynienia z przemocą wśród dzieci, problemami rodzinnymi i przede wszystkim samotnością. Tytułowe grzęzawisko to nie tylko miejsce, gdzie po latach zostają znalezione kości młodego chłopaka. To również przestrzeń, która ma ogromne znaczenie dla całej historii. To właśnie w tym miejscu chłopiec prześladowany przez kolegów chował się przed złem świata. Wielowątkowość książki nie przesłania najważniejszych problemów. Zdecydowanie wychodzą one na pierwszy plan, poruszając czytelnika i skłaniając do przemyśleń. Wszystkie wątki zostały ciekawie poprowadzone, do ostatnich stron wątpiłam, że autorowi uda się je poskładać, ale na szczęście pozytywnie się zaskoczyłam. Przemysław Żarski wybrnął z każdej napisanej przez siebie sceny, łącząc je w całość i zaskakując. Byłam ogromnie ciekawa, jak zakończy się ta historia. Po skończeniu książki poczułam pewną pustkę, co chyba najlepiej świadczy o emocjach, jakie wywołuje lektura. Przed przeczytaniem byłam przekonana, że to jednotomówka, dlatego jedyne, czego mi zabrakło, to wyjaśnienie pewnej sprawy. Ostatnia scena nie była dla mnie jasna, ale autor mówi, że ma w planach kontynuację książki. Jeśli tak, to oczywiście wybaczam niewyjaśnienie wszystkich wątków i z niecierpliwością czekam na drugą część 🔥
4

zaczytana_bogdan

24.07.2023

Grzęzawisko" przenosi nas w podmokłe, lepkie, pełne wody i szumu trzciny tereny. Dookoła czuć lekki niepokój i strach. W tym
osobliwym miejscu zostają odnalezione ludzkie kości. Wszystko wskazuje na to, że należą one do chłopaka zaginionego w latach 90-tych. Podkomisarz Aleksandra Lazar musi zmierzyć się z wydarzeniami sprzed lat, pokonać swoje lęki i koszmary, które nie dają jej spokoju od tej jednej nocy na biwaku ponad 20 lat temu. Czy dojdzie prawdy? A może na jaw wyjdą inne tajemnice związane z jej rodziną? Ta książka bardzo mnie zaskoczyła. Począwszy od akcji, która przeskakuje przez dwie (a nawet zahacza o trzy) linie czasowe, skończywszy na narracji opowiadanej z kilku różnych perspektyw. Historia opowiadana jest zarówno oczami dorosłych, którzy mają związek ze zbrodnią, jak i młodych osób - to ich wspomnienia i przeżycia są najciekawsze. Ta różnica w świetny sposób pokazuje, jak młode osoby postrzegają niektóre wydarzenia, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji swoich czynów. Autor stworzył świat pełen przemocy domowej, twardego wychowania, samotności i niezrozumienia. Przeniósł nas w osobliwe lata 90-te, wplatając w historię specyficzne powiedzonka, teksty i "mądrości" rodziców oraz nawiązania do kultury tamtych lat. Wszystko wydaje się takie realne. Z książki bije duża ilość smutku i osamotnienia. Pokazuje, jak niektóre wydarzenia kreują nasz dorosły charakter i jak bardzo one nas zmieniają, pozostawiając traumy i koszmary. Zaskoczyła mnie sama fabuła, przeplatanie wątków i stworzenie jedej spójnej historii z wielu różnych, na pierwszy rzut oka niezwiązanych ze sobą wydarzeń. Czułam dreszczyk grozy, momentami miałam ciarki, nie potrafiłam odróżnić co jest prawdziwe, a co jest wytworem wyobraźni bohaterów. Otwarte i niewyjaśnione zakończenie mnie zaintrygowało. Czekam na dalsze losy Aleksandry.
5

moni_sad

24.07.2023

Przeszłość czasami zasłonięta jest czarną powłoką, przez którą nie widać nic. Skrywa się tajemnica, którą trzeba rozświetlić. Domaga się interpretacji,
by nadać sens życiu. Można wtedy rozjaśnić swoje istnienie w chaotycznym świecie. Inaczej ból i zniszczenie będą się powtarzać, ludzie ranić i nikt nie zrozumie przemijających zdarzeń. Czarna dziura cierpienia domaga się uwagi. Chętnie się w niej pogrążamy, a to nie przybliża do rozwiązania problemów. Rządzi ulotność, ale ból jest stały. Mężczyzna spacerujący w okolicach grzęzawiska odnajduje kości. Podkomisarz Aleksandra Lazar rozpoczyna śledztwo. W ludzkich szczątkach skrywa się bolesna historia, w którą uwikłana jest również śledcza. Ponad dwie dekady temu grupa młodych ludzi zorganizowała w środku lasu biwak. Przeszłość wkracza w teraźniejszość. Niezwykle klimatyczny thriller. Niepokój wypełza z pierwszych stron. Porusza wyobraźnię. Utkana z silnych emocji atmosfera wywołuje dreszcz przerażenia. Przemysław Żarski zabiera nas na grzęzawisko wspomnień i ukrytych sekretów. Podróż w najgłębsze odmęty koszmaru, o którym chce się zapomnieć. Nieszczęścia, które ranią, momentami tak przejmujące, że aż boli. Tajemnice wynurzają się, odkrywając fakty przeszłości. Złudny obraz rodziny i miłości, tej rodzicielskiej. Utrata, tęsknota, skomplikowane relacje. Zdrada, która staje się odskocznią i poszukiwaniem. Za kruchą fasadą codzienności skrywa się niepewność. Historię poznajemy z dwóch perspektyw czasowych. Teraźniejszość i przeszłość. Emocjonalna wędrówka po leśnej głuszy , by poznać prawdę. Autor czaruje słowem. Maluje portret zdarzeń, które poruszają. I wszechogarniająca samotność otaczająca każdego, "rozgościła się w jej niestabilnych ścianach; oblepiała je, tworząc szczelny kokon". Utrwalone ślady krzywd z przeszłości mają niekorzystny wpływ na bieg życia. Doświadczenia pokazują, że pomimo starań jesteśmy bezradni wobec tego co nieświadome. Życiowe komplikacje wzmagają cierpienie. Można uciekać w nieskończoność, ale wszędzie gdzie się zatrzymasz dopadnie cię życie. Fenomenalna powieść naznaczona bliznami. Rozbija czytelnika o skały, a jedną z nich jest rodzina. Czytajcie!
5

przerwa.na.ksiazke

23.07.2023

Pamięć ludzka to skomplikowany mechanizm. Czasem wypiera i nie dopuszcza nas to trudnych wspomnień. Innym razem tworzy alternatywne, które mimo
naszej wiary nigdy się nie wydarzyły. Na grzęzawisku zostają odkryte ludzkie kości. Na miejscu zjawia się komisarz Aleksandra Lazar i wraz ze swoim zespołem rozpoczyna śledztwo. Aby dowiedzieć się, kim jest ofiara i co ją spotkało, Lazar musi cofnąć się przeszłość, kiedy lokalna społeczność żyła zaginięciem nastolatka. Co wydarzyło się na leśnym biwaku grupki nastolatków? Czy to możliwe, aby nikt nic nie wiedział ani nie słyszał? Przy okazji Lazar musi zmierzyć się z własną przeszłością i stawić czoła teraźniejszości, która też nie jest prosta. Kolejna książka Przemysława Żarskiego, która wciągnęła mnie jak tytułowe "Grzęzawisko". Jest duszno, mrocznie i tajemniczo. Dwie perspektywy czasowe tylko potęgują i wzmagają napięcie. "Grzęzawisko" to też lektura pełna emocji, zwłaszcza tych trudnych, przepełnionych bólem, samotnością i strachem. Pochłonęła mnie historia Bartosza Adlera, gnębionego i nieakceptowanego nastolatka, który po stracie matki właściwie pozostawiony jest sam sobie. Trudna to była historia. Autor zaserwował mi również małe zaskoczenie. Miło było spotkać w nowej książce, jednego z bohaterów trylogii z Robertem Kreftem. Jednym słowem czytajcie, to świetna lektura 🔥
5

@gdzie_ja_tam_ksiazka

23.07.2023

Każdy przeżywa taki moment w życiu, w którym tkwi we własnym grzęzawisku. Jest się umoczonym w sytuacji, która nie jest
komfortowa, wywołuje stres, ciarki na skórze, jest wręcz bolesna. Wraca się do przeszłości, analizuje, szuka rozwiązania, ale widzi jedynie wiele niewiadomych. Aby wyjść z tego stanu, trzeba mieć w sobie siłę i odwagę. Może i szczęście. Zdarzy się też tak, że grzęzawisko problemów pochłonie w zupełności i pozostawi po sobie kurz negatywnych i dotkliwych wspomnień. Przemysław Żarski porusza w swoich książkach wiele strun ludzkich problemów i emocji. Zagłębia się w nie, choć nie jest to łatwa umiejętność. Trzeba przyznać, że w tym przypadku radzi sobie co najmniej świetnie i takiego Żarskiego można czytać wciąż i wciąż. W tytułowym "Grzęzawisku" znaleziono kości. Podkomisarz Aleksandra Lazar rozpoczyna śledztwo, jednocześnie wracając do przeszłości, która jest zbyt bolesna, by powrót do lat młodzieńczych był przyjemnym wspomnieniem. Zaginięcie młodego chłopaka zamknęło usta grupie ludzi na ponad dwie dekady, ale w końcu przyszedł czas, by móc dotrzeć do prawdy. Lata 90. mają swój klimat, a Żarski w swoich powieściach oddaje go w sposób fenomenalny. Kasety, gry, sposób bycia i życia pojedynczych jednostek, małej lub większej społeczności są odzwierciedleniem tego, jak żyło się naprawdę. Autor umiejętnie wplata klimat lat, które sam dobrze pamięta i do których, jak widać, lubi wracać. Dwie przestrzenie czasowe w thrillerach i kryminałach podsycają apetyt, ponieważ to dzięki przeszłości czytelnik dowiaduje się, co doprowadziło do momentu, w którym bohater znajduje się aktualnie. Autor nie oszczędził bohaterów przez krzywdy, które zadano im w różnych momentach życia. Przedstawiono młodych ludzi, którzy wychowując się w dysfunkcyjnych rodzinach, niełatwo radzą sobie w życiu codziennym. Bycie obiektem prześladowań, toksyczne relacje z rówieśnikami, tęsknota za rodzicem, alkoholizm, pragnienie bycia zauważonym, ważnym, to kilka istotnych elementów tej powieści, które sprawiają, że jest ona emocjonująca, skłaniająca do refleksji, a nawet stwarza możliwość utożsamiania się z bohaterami. Są to problemy przedstawione w latach 90., natomiast ich aktualność, niestety, poraża i świadomość, że pod tym względem niewiele się zmieniło jest przytłaczająca. Postać Lazar także pokazuje, jak trudno egzystować w dorosłym życiu, gdy przeszłość pozostawiła po sobie otwartą furtkę do niedokończonych spraw. Można powiedzieć, że ma wszystko - rodzinę, dobrą pracę, ale gdy temu towarzyszą demony przeszłości, szuka się bodźców, które zagłuszą choć na chwilę ich podszepty. "Grzęzawisko" sprawi, że utkniecie w tej historii i sami, na własną odpowiedzialność, nie będziecie chcieli z niej wyjść. Pełna napięcia i ludzkiego mroku dostarczy emocji, których będzie się szukało w kolejnych, mam nadzieję, powieściach Autora. Seria z Kreftem była świetna, natomiast książka, o której mowa, podbija stawkę. Jeśli lubicie zagłębiać się w historie pełne niewiadomych i ludzkich tragedii, to zdecydowanie czytajcie "Grzęzawisko".
5

Ogród książek

21.07.2023

Przemysław Żarski wkroczył w moje czytelnicze życie serią kryminalną z Robertem Kreftem. Z początku z lekką nieśmiałością, niepewnie, ale z
tomu na tom coraz bardziej angażował mnie w opowieść abym na końcu mogła powiedzieć jakież to było dobre. Tym razem wzięłam na tapet ,,Grzęzawisko", najnowszy kryminał spod pióra Autora. Kiedy zapalony obserwator zwierząt znajduje w czasie wędrówki ludzkie kości. Do akcji wchodzi podkomisarz Aleksandra Lazar i próbuje rozwiązać zagadkę tej śmierci otwierając przy okazji puszkę Pandory i wypuszczając na świat swoje własne demony. Aby bardziej zrozumieć panujące w tym niewielkim społeczeństwie zależności, Autor zabiera nas w lata 90-te. To właśnie wtedy obecne wydarzenia miały swój zalążek. Jakże trafny jest tytuł tej powieści. Z każdą stroną miałam coraz większe wrażenie, że brodzę w grzęzawisku, które wciąga mnie coraz głębiej. Złe wspomnienia, emocjonalne rozterki i skomplikowane relacje tworzyły tutaj silną mieszankę, która odpycha, a jednocześnie fascynuje. Momentami czułam się jak wyrocznia, która kładzie na czyiś kark bierzmo winy, aby chwilę później je ściągnąć i stać bezradnie dźwigając je samej. Tu nie ma ludzi bez skazy, tu nie ma niewinności... Tu tylko wychodzą na jaw skrywane głęboko sekrety. Aleksandra, która tonie w wydarzeniach z przeszłości, osuwając się w swoje własne grzęzawisko i niepewnie wyciągając dłoń w przyszłość. Bartek pełen emocji, ogromnej miłości, która przesłania rzeczywistość. Znajduje tysiące usprawiedliwień aby tylko poczuć się kochanym, potrzebnym... choć na moment. Siwy, Smalec i Blacha pełni złości na świat i na siebie samych. A wszystko to w klimatycznych latach 90-tych, które kuszą i wabią. Jednak pod pozorem ich blasku kryje się to co ukryte, okres wielkich zmian, które nie dawały młodym ludziom poczucia bezpieczeństwa. Gdybym miała powiedzieć krótko to jest to rewelacyjna historia podana w fenomenalny sposób. Jednak pozwolę sobie kilka słów dołożyć. Swoboda z jaką Przemysław Żarski posługuje sie piórem jest niesamowita. Czymś co w tym wszystkim najbardziej w czytelnika (we mnie na pewno) uderza jest prawda płynąca z każdej strony. Ta historia jest tak prawdziwa, tak namacalna. Powodem niewątpliwie jest to, że oprócz świetnej zagadki kryminalnej jest tu bogata część obyczajowa, jeśli do tego dołożymy wprost genialną warstwę psychologiczną to dostajemy do ręki powieść od której trudno się oderwać. Żarski to zrobił!!! Stworzył książkę, która pochłania od pierwszej strony do ostatniej. Jeśli powiem, że z niecierpliwością czekam na kolejną książkę Autora, będzie to ogromne niedopowiedzenie. Przemysław Żarski trafia u mnie na listy #must read i #biorewciemno Na koniec trochę coś co zapamiętałam, choć to tylko dwa zdania. ,,Była piękna. Ola przyglądała się jej lśniącym włosom i zmarszczonej skórze, to przywilej móc się tak zestarzeć". Panie Przemku, ja bardzo dziękuję, że to zdanie nie brzmiało kiedyś była z niej piękna kobieta. W czasach gdy oczekuje się od kobiet, że wciąż będą miały 20+ takie słowa są wręcz bezcenne, bo piękno istnieje w każdym wieku.
4

@recenzje_wiewiooory

20.07.2023

• GRZĘZAWISKO • PRZEMYSŁAW ŻARSKI Książki, których autorów bierzecie w ciemno?? Na mojej liście ulubieńców już od dawna znajduje się Przemysław
Żarski, którego proza kojarzy mi się z piękną polszczyzną, graniem - nie brutalnoscią, lecz emocjami oraz ciężką do opisania nostalgią, która otula każdą jego powieść. W Grzęzawisku ta melancholia wybija się na przód i tworzy ciężki klimat. Jest smutno. Boleśnie. Refleksyjnie. Dokładnie tak być musiało... Grzęzawisko to tytuł, który personifikować będziecie na wiele sposobów. To tutaj znaleziono szczątki, skrywające mroczną tajemnicę sprzed lat. Tytuł może stanowić również doskoałą metaforę dla bohaterów tej historii, którzy szukając odpowiedzi na nurtujące ich pytania z przeszłości grzęzną w gąszczu kłamstw, niedopowiedzeń i problemów, z których ciężko się wydostać. Mam wrażenie, że mimo iż wszystko kręci się wokół śledztwa, to nie ono gra tutaj kluczową rolę, lecz szeroko rozwinięte tło obyczajowe oraz boleśnie naznaczeni przez los bohaterowie. Z ciężkim sercem czytałam retrospekcje dotycząde nastoletniego Bartosza Adlera. Smutny portret samotnego chłopca, który utracił mamę, a jego życiu, u boku ojca bliżej było do piekła, niż do nieba bardzo mną wstrząsnął. Towarzyszyło mi uczucie ciągłego napięcia co się z nim stanie? Czy ma coś wspólnego z zaginięciem swojego kolegi? Ucieszyłam się na powrót jednego z bohaterów z wcześniejszych Żarskich książek. Błażej Uryga to niezwykle barwna postać, ktorego losy autor tym razem obsadził w nowym środowisku stawiając mu na drodze kolejne przeszkody. Autor nie oszczędził również Aleksandry Lazar, policjantki, której celem jest dowiedzenie się co dokładnie, lata temu stało się na Grzęzawisku. Sprawa ma dla niej charakter osobisty. Jaki? Odpowiedź na to pytanie poznacie oczywiście sięgając po tę powieść! Zdrady, tajemnice, śmierć, samotność, odtrącenie... to i jeszcze więcej znajdziecie na kartach tej powieści. Zostaniecie przeniesieni w czasie, do lat 90, które złudnie kojarzyć się mogą z bestroską... Grzęzawisko zapisuje się do lektur nieodkładalnych nie poznawszy zakończenia. Absorbuje i chwyta za serce. Z niecierpliwością wyczekiwać będę kontynuacji.
4

Monika Brożek

18.07.2023

To nie będzie łatwe śledztwo dla naszej głównej bohaterki, podkomisarz Aleksandry Lazar. Kiedy zostają odnalezione na grzęzawisku szczątki człowieka, już
wie, że demony przeszłości właśnie ją dopadły. Bo to prawdopodobnie szczątki kogoś, kogo znała i wiele lat temu zaginął. Spotykałam się już z powieściami, gdzie bohater zostawał policjantem by rozwikłać zagadkę jakiegoś zaginięcia lub morderstwa. Ale chyba nie spotkałam się z przypadkiem gdzie ów bohater był świadkiem w śledztwie, a po latach przychodzi mu tę zagadkę rozwikłać. Ciekawy zabieg, bo daje nam to dużo emocji, takiego wewnętrznego niepokoju, ściśnięcia w żołądku, kiedy ta przeszłość do nas wraca i musimy się jej w pełni poświęcić. Dochodzą do tego również analizy śledztwa prowadzonego w tej sprawie wiele lat wcześniej i szukania w nim błędów. Jestem ogromną fanką spraw z Archiwum X i spraw, które udaje się rozwiązać po latach, wiec ta książka idealnie wpisała się w mój kryminalny gust. Bo takie rozwiązania po latach po prostu dają nadzieję. No i najważniejsze (jak wynika z mojego researchu i osobistych odczuć) - autor jest specjalistą od przenoszenia nas w lata 90. ubiegłego wieku. Na kartach tej powieści to lata młodzieńcze naszych bohaterów i moment kiedy jeden z nich znika. Te dwie linie czasowe nadają klimat tej historii i powodują, że zaczynamy sobie zdawać sprawę jak bardzo przeszłość rzutuje na nasze dorosłe/późniejsze życie i jak jedno zdarzenie może nas odmienić na zawsze. Polecam, świetna lektura, pochłonie Was niczym grzęzawisko i szybko nie puści!
4

Alina Jeschke

15.07.2023

Przed "Grzęzawiskiem" nie miałam styczności z twórczością autora, ale po zapoznaniu się z opisem wiedziałam, że znajdę w tej książce
wszystko to, co w kryminałach lubię najbardziej. A mianowicie: grupkę znajomych na biwaku w lesie, zaginięcie, tajemnice sprzed lat i akcję w dwóch osiach czasowych. Na grzęzawisku zostają odnalezione ludzkie kości, przez co mieszkańcy zmuszeni są wrócić do tajemniczego zaginięcia nastolatka sprzed ponad dwóch dekad. Czy uda im się rozwikłać zagadkę sprzed lat?  Lata 90 w książce pojawiają się nie tylko ze względu na to, że to właśnie wtedy miało miejsce zaginięcie nastolatka. Autor w opisach wydarzeń z lat 90 wplata przeróżne akcenty: muzykę, gry na commodore, a nawet klucze noszone przez dzieciaki na smyczy zawieszonej na smyczy. Pomimo, że sama urodziłam się w latach 90, to poczułam ten klimat i ogromny sentymeny do gry bubble bobble, czy wspomnianych właśnie kluczach zawieszonych na szyi. Uważam, że autorowi udało się wyłuskać te miłe wspomnienia z tych czasów i niejeden czytelnik uśmiechnie się pod nosem w trakcie lektury.  Akcja książki rozwija się stopniowo, nie ma przestojów. Właściwie to co rusz dzieję się coś, co sprawia, że trudno odłożyć lekturę na bok. Samam miałam wiele podejrzeń, co do tego co się stało, jednak żadne z nich nie okazało się prawdziwe, a zakończenie niesamowicie mnie zaskoczyło.  W narracji z roku 1996 poznajemy wydarzenia z perspektywy nastolatka i tutaj uważam, że narracja była zbyt dojrzała, jak na osobę w tym wieku. Dodatkowo na przestrzeni rozdziałów poznajemy wydarzenia z perspektywy różnych bohaterów i trochę brakowało mi wspomnienia na początkach rozdziałów czyją perspektywę aktualnie poznajemy. Co prawda można to było wywnioskować w trakcie czytania, jednak nie od pierwszych zdań, co momentami mnie denerwowało.  W mojej opinii jest to naprawdę dobra książka, zdecydowanie warta uwagi osób pamiętających lata dziewięćdziesiąte, a szczególnie tych, którzy lubują się w mrocznych historiach. Ja sama z pewnością sięgnę jeszcze po inne książki autora i będę wypatrywać kolejnych. 
5

Zaczytana Angie

13.07.2023

W tym roku mam szczęście przy dobieraniu lektur i jestem naprawdę zadowolona z ich poziomu. Odkryłam już kilku nieznanych mi
wcześniej autorów tworzących perełki, a nowości od tych ulubionych nie zawiodły. W postach podsumowujących wyróżniam zawsze książkę miesiąca, mam jednak wrażenie, że w lipcu trafiłam już na tytuł roku. Poprzeczka zawieszona jest od teraz bardzo wysoko, co mnie w sumie nie dziwi, bo i w zeszłorocznej topce znalazła się powieść tego autora. "Grzęzawisko" oczarowało mnie samą okładką, ale nie byłam chyba gotowa na to, co skryło się za tym niezwykle klimatycznym obrazem. Przemysław Żarski wspiął się na wyżyny pisarskiego kunsztu, wykorzystując swój niebywały dar do malowania słowami i dzięki temu powstało prawdziwe arcydzieło. Autor zaistniał w mojej świadomości dzięki trylogii z Robertem Kreftem, ale ona mnie wcale nie zachwyciła. Podobała mi się, nawet bardzo, lecz ten niemal poetycki styl zupełnie nie współgrał mi z kryminałami. Może dojrzałam od tamtej pory, może otworzyłam się na inne czytelnicze doznania, a może po prostu styl Żarskiego bardziej pasuje mi do thrillerów psychologicznych, bo jako ten gatunek promowany był świetny "Gabinet luster" i doskonałe "Grzęzawisko", choć w tym ostatnim sporo jest też typowo kryminalnych wątków. To powieść, która zwyczajnie osacza. Nawet gdy fizycznie ją zamykałam, to nie byłam w stanie pozbyć się jej z głowy. Skłania do wielu, często niepokojących, refleksji, a mimo to naprawdę rozkoszowałam się jej czytaniem. Napisać, że jest niezwykle klimatyczna, to nic nie napisać. Dwie perspektywy czasowe - wyjątkowy dla mnie rok 1996 i 2019 - doskonale się przenikają i co najistotniejsze są równie interesujące, a to rzadko się zdarza, z reguły jedna jest dominująca, więcej się w niej dzieje, bardziej intryguje. Tutaj obie poruszają do głębi, obie są tak życiowe, że można w nich odnaleźć historie naszych znajomych, a może nawet nas samych. Nie będę się odnosić wprost do treści, myślę, że siłą tej fabuły jest to, że każdy może odebrać ją nieco inaczej. Dostajemy oczywiście wszystkie fakty, ale ich interpretacja to już kwestia indywidualna. Ja przekonałam się po raz kolejny, że nie powinno się oceniać ludzi, ich zachowań i decyzji, bo zwyczajnie nie wiemy, czym się kierują, jaka jest ich motywacja ani jaki bagaż życiowych doświadczeń dźwigają. Nie każdy odnajdzie w sobie siłę, by wyrwać się z grzęzawiska własnej przeszłości, choć może być też tak, że to, co nam wydaje się być siłą, jest tak naprawdę słabością. "Grzęzawisko" to lektura obowiązkowa. Po prostu. Jeżeli kogoś trzeba dodatkowo namawiać, to zdradzę, że ci, którzy znają już twórczość Przemysława Żarskiego, spotkają w tej powieści pewną szczególną postać. Czytajcie, naprawdę warto. Moje 11/10.
5

zaczytana_olcia

12.07.2023

Są autorzy, którzy przenoszą mnie do wykreowanego przez siebie świata od pierwszych słów swojej książki. Do tej grupy na pewno
należy Przemysław Żarski. Wydaje mi się, że na polskim rynku literatury kryminalnej tylko on i Izabela Janiszewska potrafią sprawić, by czytelnik popadł w tak wiele emocji jednocześnie. “Grzęzawisko” się czuje. Tą wilgoć w powietrzu, ten specyficzny zapach, strukturę błota - to wręcz wychodzi z książki. Wychodzi z niej również klimat lat dziewięćdziesiątych, w których dzieje się część akcji książki. Choć Autor pokazuje tak naprawdę niewielki wycinek rzeczywistości młodzieży, oddaje to moim zdaniem idealnie atmosferę tamtych czasów, a po zaginięciu jednej z postaci tę niepewność, co się stało, i dlaczego tak wiele osób coś ukrywa. Ja będę się tylko zachwycać, bo książka ma w sobie wszystko to, co uwielbiam w kryminale. Genialnie skonstruowana, oparta na rozdziałach z teraźniejszości i przeszłości. Narracja pierwszosobowa, zawarte w fabule problemy osobiste bohaterów książki. Historia tak realistyczna, że mogła się przydarzyć Tobie, mogła też stać się częścią mojego życia. Kolejne zdania tej historii brutalnie odbierają mi nadzieję, że bohaterów spotka cokolwiek dobrego. “Grzęzawisko” jest boleśnie przejmujące, po prostu smutne. W pewnym momencie przestajesz się zastanawiać, komu najbardziej współczujesz, bo to przecież nie konkurs. Cierpień Błażeja, Oli, Szymona nie da się ustawić na podium. Nie dasz im złotego medalu, bo najbardziej cierpi w życiu. Możesz jedynie kibicować, że ta czy inna postać w jakiś sposób znajdzie odrobinę szczęścia lub chociażby odrobiny życiowego spokoju. Ale nie każdy znajdzie to w tej książce. [współpraca: @czwartastronakryminalu]
4

booktasticp

12.07.2023

Było to moje pierwsze spotkanie z tym autorem i było w porządku. Książka wciąga od pierwszych stron na tyle, że
nie chce jej się odkładać. Przez cały czas było czuć mroczny klimat mokradeł i lasu. Aleksandra jest dobrze wykreowaną kobiecą postacią. Podobało mi się to, że reszta policjantów nie uznaje jej za paniusie, która nie powinna pełnić tej funkcji, bo niestety często w książkach się je tak kreuje. Miałam kilka swoich typów, co do rozwiązana zagadki, ale w ogóle się nie sprawdziły. Gdzieś z tylu głowy przeplatały mi się myśli, że skończy się tak, jak się skończyło, ale wydawało mi się to zbyt banalne i odrzuciłam to od razu. Czytam dużo kryminałów, gdzie wszystko pędzi oraz trzyma w napięciu. Tutaj zabrakło mi zwrotu akcji, który wbiłby mnie w fotel. Nie miałam sytuacji, gdzie pomyślałabym „o kurde, nie wpadłabym na to; ale jak i co się tu wydarzyło”. Jeśli ktoś lubi spokojne książki, gdzie powoli odkrywane są karty i chce spróbować z tym gatunkiem, to moim zdaniem „Grzęzawisko” będzie dobrym wyborem. Osobiście odrobinkę przeszkadzało mi żonglowanie między prawdziwymi imionami i nazwiskami bohaterów, a ich pseudonimami. Musiałam czasem dłużej pomyśleć, by połączyć kropki kto jest kim. Wątek romansu był tu moim zdaniem zbędny, bo nie wnosił nic i sprawiał wrażenie zapchajdziury. Mimo wszystko zachęcam, by samemu sięgnąć po tę książkę. Jest mroczna, pełna bólu, tajemnic i niedopowiedzeń. A niektórzy bohaterowie są samotni, zdani na siebie do tego stopnia, że ma się ochotę ich przytulić i zapewnić, że wszystko będzie w porządku.
5

Bliskie Spotkania

12.07.2023

Kiedy sięgam po prozę Przemysława Żarskiego otaczająca mnie rzeczywistość zatrzymuje się w kadrze upływającego czasu. Okładka książki jest niczym wrota
do minionego świata, który przyciąga mnie nostalgią i tajemnicą. Wiem, że gdy tylko je uchylę, ujrzę za nimi młodego siebie - beztroskiego, naiwnego, z pustym bagażem doświadczeń, za to pełnym plecakiem marzeń i pytań. Żarski jest mistrzem cofania mnie w czasie do lat 90, stawiania przed lustrem własnych wspomnień i ponownego doświadczania tego, o czym chwilami zdążyłem już zapomnieć. Młodzież w latach 90 na różne sposoby kreowała własny świat, chcąc poczuć się bezpieczną, potrzebną i dostrzec w swoim życiu wyraźny cel. Piętnastoletni Bartek Adler, rudzielec będący szkolnym pośmiewiskiem i obiektem prześladowań rówieśników, wie o tym najlepiej. Po stracie matki uczy się codziennej egzystencji w cieniu upadłego ojca. Ten zaś mu tego nie ułatwia, albowiem skrywa w sobie dwa oblicza - wesołego kompana dla kumpli od kieliszka i przypadkowo poznanych kobiet, a innym razem ponurego melancholika, który w milczeniu nie wstaje z kanapy przez kilka dni. Siła miłości nastolatka jest tak ogromna, że pozwala przezwyciężyć wszystko, co toksyczne i bolesne w ich wzajemnych relacjach. Sprawia również, że kochający syn potrafi bezbłędnie odgadnąć, jaką maskę danego dnia przywdział jego rodzic i dopasować do tego własne zachowanie. Grzęzawisko jest dla Bartka fortecą - fizyczną, ale przede wszystkim mentalną. To tam buduje on bazę w lesie, która daje mu schronienie przed Siwym, Smalcem i Blachą. Również tam całkowicie panuje nad swoimi emocjami, zarządza każdą myślą i analizuje wydarzenia, których dopiero co doświadczył. Pamiętacie powieść “TO” mistrza Kinga? Przemysław Żarski stworzył własny Klub Frajerów, w który tchnął ducha młodzieńczego buntu, fascynacji tym, co zakazane i małomiasteczkowego klimatu, niczym w Derry. Losy Bartka i jego równolatków to opowieść o pragnieniu bycia widzianym, zauważonym, a także o tym, jak młody człowiek radzi sobie z dotkliwą samotnością. Autor “Grzęzawiska” zabiera nas w niebezpieczną wyprawę, śladami młodzieży tamtych lat, której dorastanie było pełne bólu, dysfunkcji i walki o własną godność. Na końcu tej podróży ujrzycie stare, majestatyczne drzewo, na którego pniu ktoś wydrapał jakże znaczące dla tej historii hasła: pamięć, zaginięcie, kości, prześladowanie, przemoc, alkoholizm, rozwiązłość, sieroty, przeszłość, relacje, romans, trauma, homoseksualizm, napady, oblicza, śledztwo, pracoholizm i kilka innych, które celowo tutaj pominę. Nowa powieść Żarskiego to nie tylko doskonała i emocjonalna retrospekcja. Równie wartościowa i poruszająca jest współczesna warstwa fabuły, w której serwuje nam bohaterów, na jakich zwykliśmy czekać. Podkomisarz Aleksandra Lazar jest na życiowym zakręcie. Żyje z mężem Arturem pod jednym dachem, ale w dwóch przenikających się światach. Ich wspólne życie jest iluzją, domkiem z kart, który runie przy słabym podmuchu - pisze Żarski. Wychowana przez dziadków, 37 letnia indywidualistka, ukrywa żal i tęsknotę pod policyjnym mundurem, jednak ten nie jest już w stanie pomieścić tak wiele. Jak wytłumaczyć pięcioletniej Mai, że życie jej rodziców jest tak naprawdę nieudolnie odgrywanym przedstawieniem? Jak można uczyć ją życia, skoro wszystkie relacje, w jakie jest się uwikłaną są zaburzone, pozbawione oparcia i wzorca? Kiedy na pobliskim grzęzawisku odnalezione zostają ludzkie kości, Ola Lazar przypomina sobie o wydarzeniach, które przez lata starała się pogrzebać w pamięci. Czy śledztwo okaże się trampoliną dla jej kariery, czy też ciężką kotwicą, która pociągnie na dno jej własne życie? Ambitnej podkomisarz partneruje w śledztwie i na tylnym siedzeniu radiowozu Błażej Uryga. Pokonany, obojętny, chcący zerwać relacje łączące go z poprzednim życiem. Był zwierzęciem stadnym, a trafił do miejsca, które przypominało klatkę. Przestał przeglądać się w starych błędach, patrzeć wstecz i rozpamiętywać porażki. Cały się z nich składał - opisuje swojego bohatera Przemysław Żarski. Czy odkryte kości należą do zaginionego ponad dwie dekady temu nastolatka? Czy Ola Lazar będzie zmuszona wyjawić niewygodne fakty z własnej przeszłości? Czy skomplikowane śledztwo położy się cieniem na walce bohaterki o swoją córkę? “Grzęzawisko” to tytuł niezwykle symboliczny, albowiem każdy z bohaterów tej historii utknął w skomplikowanych relacjach, osobistych problemach i bagażu wspomnień, wiedząc że czasu na reakcję ma coraz mniej. Każda postać napotkana w “Grzęzawisku” stąpa po nim ze świadomością, że jeden krok dzieli ją od osunięcia się w śmiertelne bagno. A Ty czytelniku kroczysz tuż za nimi, czując na sobie ich strach i wdychając odór przerażenia. Niestety oni nie słyszą Twoich nawoływań. Możesz więc tylko podążać, patrzeć, przeżywać i przemyśliwać to, czego dzięki ich historii samemu doświadczysz.
5

Olga Majerska

12.07.2023

Grzęzawisko. Miejsce, które ucieczką było. Przed trudem dorastania. Przed brakiem zrozumienia i uwagi rodzicielskiej. Przed tęsknotą za matczyną dłonią. Grzęzawisko. Dom na drzewie.
Samotnia. Poczucie spokoju i izolacja przed niezrozumieniem. Przed nękaniem ze strony rówieśników. Grzęzawisko. Kości w jego odmętach spoczywające. Grzęzawisko. Świadek śmierci. Miejsce ucieczki i powrotu. Cień przeszłości nad nim ciąży. Tragiczny. Mroczna toń grzęzawiska snuje opowieść o tym, jak trudne i bolesne bywa dorastanie. O tym, jak dostrzeganie i akceptowanie swojej osobowości w wieku młodzieńczym jest ważne. O tym, jak bolesne konsekwencje przynosi brak odpowiedniej relacji między dzieckiem a rodzicem. O tym, jak do związku wkrada się iluzja i burzy wszystko. O tym, jak nie pozostaje już nic, tylko uciec. Zostawić ten ból za sobą. Z kart „ Grzęzawiska ” wydobywa się niezwykła wrażliwość. Cechuje ona całą twórczość Przemysława Żarskiego, ale tutaj jest bardzo namacalna. Taka żywa. Taka głęboka. Taka mi potrzebna. Taka moja. Po prostu moja. Z nostalgią powróciłam w tej powieści do lat 90. Nikt z takim uczuciem nie opowiada o tych czasach jak Autor. Nikt nie potrafi przenieść mnie w czasie tak jak on to robi. Z ciepłem, refleksją, zadumą. Mistrzostwo. Zamykam oczy i jestem tam. Z walkmanem w ręce. Przy ognisku w lesie. Jakie wszystko wtedy było prostsze. „ Grzęzawisko ” to głównie ludzkie relacje, ich zawiłość i konsekwencje. To przejście z młodzieńczego dorastania w dorosłość. Gdzieś po drodze poszukiwanie siebie, próba ucieczki, ale też próba powrotu. To śmierć, cierpienie, trauma i mroczna przeszłość. Autor angażuje czytelnika w swoją opowieść. Nie zostawia go z niczym. Daje mu tyle, ile może dać. Emocje, refleksje i niesamowite wrażenia. Cząstkę siebie.
5

Marcelina Andrzejak

12.07.2023

Kilka stron wystarczyło, bym nie polubiła pani podkomisarz, a nawet chętnie bym nią wstrząsnęła, krzycząc „Ogarnij się!”. Ale książka i
rozwój sytuacji pozwoliły spojrzeć mi na nią z innej strony i chociaż nadal bym się z nią nie zakumplowała, to rozumiem, czemu jest tak pogubiona. W fabule mamy kilka wątków, które na pierwszy rzut oka są oddzielnymi historiami, ale im głębiej w las (w przenośni i dosłownie), tym bardziej wszystko ze sobą się łączy. Znajdziecie tu trudne śledztwo, tajemnicze kości, zaginięcie nastolatka, życiowe rozterki i duchy przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć. Książka to kawał dobrej lektury z zaskakującym dla mnie zakończeniem śledztwa i jednym niedokończonym wątkiem, który mam nadzieję, jest furtką do kolejnej części tej historii. Czyta się ją genialnie. To jedna z tych lektur, które ciężko odłożyć i gdy już się zacznie, to czyta, wskakuje tryb „jeszcze jeden rozdział”.

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x0
4
x6
5
x23
4,79

Booktrailery

Zobacz
Pod dachem z mordercą

43,11 zł 47,90 zł

Zobacz
Ci, którzy zostali

43,11 zł 47,90 zł

Zobacz
W gąszczu kłamstw

43,11 zł 47,90 zł

Bestsellery