„Światło w jej oczach” to nowa książka Karoliny Wilczyńskiej, która rozpoczyna niezwykłą serię tej autorki, serię która została zainspirowana przez prawdziwe historie kobiet. O emocjonującym procesie twórczym opowiada pisarka – zapraszamy na wywiad.
„Światło w jej oczach” to powieść inspirowana życiem jednej z Twoich czytelniczek, co było najtrudniejsze w takim procesie twórczym?
Pisanie poprzedziły długie rozmowy z bohaterką. Były pełne emocji z obu stron. To duże wyzwanie dla Czytelniczki, która mi zaufała i często opowiada o bardzo intymnych wydarzeniach i uczuciach. Dla mnie bardzo ważne jest także zapewnienie jej komfortu nie tylko podczas rozmów, ale także kiedy powieść zostanie wydana. Jednak wierzę, że moje Czytelniczki to kobiety empatyczne i wrażliwe, więc przyjmą tę opowieść z otwartymi sercami i życzliwością dla bohaterki.
Na pewno te godziny szczerych rozmów stworzyły szczególną więź między Tobą a czytelniczką, może opowiedziała Ci co dała jej ta wspólna droga?
Tak, bardzo zbliżyłyśmy się w trakcie pracy nad powieścią. Myślę, że ta więź pozostanie już na zawsze. I bardzo to sobie cenię. Mam nadzieję, że ten wspólny czas pomógł jej zrozumieć pewne emocje, popatrzeć na swoją historię nieco „z zewnątrz”. Chciałabym, żeby wiedziała, jak bardzo wartościową jest osobą i jak wiele ma do przekazania innym kobietom. Wierzę, że Czytelniczki to zobaczą i docenią.
Udało Ci się uchwycić taki obraz relacji z matką, który nie jest chętnie poruszany w literaturze. Jak myślisz, jak odebrana może być ta więź między matką i córką, w której oprócz miłości jest dużo bólu i zwątpienia?
Owszem, opisuję niełatwą i szczególną relację. Jednak w każdej więzi zdarzają się trudne momenty. W mojej powieści starałam się pokazać, że nie ma nic złego w chwilach zwątpienia, a trudności pomaga pokonać ogromna miłość jaka bez wątpienia obdarzają się wzajemnie bohaterka i jej matka. Kluczowe jest właśnie to tytułowe „światło w jej oczach”. To ono daje mojej bohaterce siłę.
Bo to bardzo poruszająca historia, czy Ciebie również tak wzruszała, gdy ubierałaś ją w swoje słowa?
Wzbudzała i nadal wzbudza we mnie wiele emocji. Tak było podczas przygotowań i w trakcie pisania. Nie raz płakałam i nie wstydzę się tego powiedzieć. Długo też rozmyślałam nad opisaną historią i nadal to robię. To historia, która pozostała we mnie i jestem pewna, że pozostanie też w sercach Czytelniczek.
A czy postać malarki, której życie ma spajać wszystkie kolejne tomy jest inspirowane kimś dla Ciebie szczególnym?
Cóż, Klara jest postacią fikcyjną, jednak z pewnością ma wiele ze mnie. Oczywiście na płaszczyźnie dotyczącej relacji z bohaterką, bo życie Klary to już w całości moja literacka fantazja.
Klara decyduje się na niezwykłą serię obrazów, w której motywem przewodnim może się wydawać cierpienie, czy tak rzeczywiście jest?
Nie, motywem przewodnim obrazów Klary ma być przedstawienie prawdziwych kobiet. A na nasze kobiece wnętrze składa się przecież wiele różnorodnych emocji. Jest wśród nich cierpienie, ale też miłość, jest smutek, ale i radość, jest słabość i jest siła. Takie jesteśmy i to wszystko pragnie namalować pędzlem Klara, a piórem ja.
Wywiad przeprowadziła Katarzyna Schinkel – Barbarzak