Aktualności
Przeczytaj fragment wywiadu z Agnieszką Lis
25.06.2020

Przeczytaj fragment wywiadu z Agnieszką Lis

Agnieszka Lis opowie o łączeniu wielu ról – matki, żony, pianistki i tym jak wpływa to na jej pisarską pasję.

Dla bohaterów Twoich powieści rodzina stanowi opokę i olbrzymie wsparcie, ale bywa również środowiskiem, które okazuje się toksyczne i nie do końca przyjazne. Czy pisanie o rodzinach z problemami jest trudniejsze niż zagłębianie się w szczęśliwe relacje międzyludzkie?


Pisanie w ogóle nie jest proste – natomiast uważam, że jest zajęciem arcyciekawym właśnie wtedy, gdy porusza jakiś problem. Pisanie o samych szczęśliwych wydarzeniach, obawiam się, byłoby dla mnie nudne, czyli paradoksalnie trudniejsze…

Zatem pod Warszawą, w małej miejscowości, stoi uroczy dom. A w domu mieszka pisarka z mężem i dziećmi. No właśnie – matka, żona, pianistka, pisarka… Jak łączysz te wszystkie role?

 

Nie wiem! Nie mam pojęcia! Myślę, że gdzieś nieświadomie znalazłam magiczną pompkę do czasu i rozdmuchuję dobę, kiedy jest taka potrzeba.

A tak naprawdę – to kwestia dobrej organizacji. Uważam, że muzyka, którą zajmowałam się od dziecka, znakomicie ćwiczy systematyczność. Łapię się na tym, że nie rozważam, czy dam radę coś zrobić, tylko jak to zrobię. I co muszę poprzestawiać w grafiku, żeby wszystko zadziałało jak należy. Najbardziej nieprzewidywalnym „elementem” dnia są zajęcia związane z dziećmi. Jeden sprawdzian z matmy potrafi rozłożyć na łopatki cały misternie skonstruowany plan zajęć! Wtedy ciężko wzdycham i kombinuję dalej. Uważam, że kluczem do sukcesu, w każdej działalności, jest dyscyplina i systematyczność. W pracy pisarza też, a może jeszcze bardziej niż w innych, nieartystycznych zawodach? Przecież pisarza nikt nie pilnuje, zawsze można się wytłumaczyć twórczymi mękami… ale nie tędy droga do napisania książki! I do pogodzenia wszystkich zajęć.

Czy realizowanie się w tych wszystkich rolach uczy Cię czegoś jako pisarki? Czy pomaga w tworzeniu Twoich historii?

 

Oj tak, bardzo! Ja w ogóle uważam, że codzienność potrafi być bardzo inspirująca i twórcza – oczywiście dla kogoś, kto zechce to zauważyć. Doszłam pewnego dnia do wniosku, że pisarz musi mieć rozwinięty dodatkowy zmysł – nazwijmy go, dla uproszczenia, zmysłem obserwacji. Elementy rzeczywistości, dla postronnych osób uwierające, nieprzyjemne, kłopotliwe, pisarz zwykle  potrafi przekuć na intrygującą historię. Jeśli tak podejdziemy do wszystkiego, co się dzieje wokół nas, to blisko jesteśmy stwierdzenia, że nic prostszego niż pisanie…

 

Fragment wywiadu pochodzi z  serwisu zwierciadlo.pl. Cały wywiad z Agnieszką Lis przeczytacie tutaj.

Najnowszą powieść pisarki „Widoki” możecie kupić tutaj.