Aktualności
Wywiad z Natalią Sońską - przeczytaj fragment
02.04.2020

Wywiad z Natalią Sońską - przeczytaj fragment

O urokliwej atmosferze cukierni „Słodkiej”, inspiracjach płynących z życia oraz pisarskiej pasji i łączeniu jej z pracą zawodową, opowiada Natalia Sońska, autorka serii „Jagodowa Miłość„.

Natalia Sońska
fot. Ewa So.

 

Dlaczego pani pisze? Jak to na panią wpływa? Czy wyobraża sobie pani, że kiedyś miałaby przestać?

Zacznę od końca. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym kiedyś przestać pisać. To jest w tym momencie ogromna część mojego życia (o ile nawet nie całe życie) i gdybym miała z tego zrezygnować, zapanowałaby pustka, której niczym innym nie mogłabym wypełnić. Pisanie to pasja, to satysfakcja, to motywacja, by wstać każdego ranka z uśmiechem na twarzy i z myślą o powrocie do swoich bohaterów, do czytelników, do pracy, którą sobie wymarzyłam. Pisanie daje mi ogromnie dużo energii do życia i satysfakcji z tego, co robię. To w pewnym sensie sposób na życie, na spełnienie siebie. Pisanie daje mi poczucie, że robię w życiu coś pożytecznego, coś dla innych i jednocześnie dla siebie. Dzięki temu, że piszę, mam świadomość, że znalazłam swoje miejsce i powołanie. I właśnie dlatego piszę. Bo to kocham, bo robię to nie tylko dla siebie, bo wiem, że ktoś czeka na to, bym pisała. To piękne uczucie i każdego dnia dziękuję za to, że mogę go doświadczać.

Swoich bohaterów przedstawia pani jako zwykłych ludzi borykających się z codziennymi problemami. Niejednokrotnie są oni zagubieni, niepewni dokonywanych wyborów, często zastanawiają się, czy posłuchać intuicji, serca, czy też kierować się rozumem. Jagoda, bohaterka cyklu „Jagodowa miłość, z wykształcenia jest ekonomistką, ale spełnia się w roli cukiernika. Zdaje się, że pani jest w analogicznej sytuacji, występując zarówno w roli prawniczki, jak i pisarki.

W swoich powieściach staram się opisywać takie historie, jakie mogą przydarzyć się każdej z nas. Stawiam bohaterów przed wyborami, przed którymi każda z nas może się znaleźć, a niejednokrotnie już się znalazła. Perypetie, z jakimi borykają się postacie wykreowane przeze mnie, to nierzadko przyziemne problemy kobiet, które czytają moje książki. Dzięki temu wiem, że historie tworzone przeze mnie są bardziej autentyczne, a przez to trafiają do serc moich czytelniczek i spotykają się z bardzo pozytywnym odbiorem, ponieważ są po prostu prawdziwe. Tak jak i moja – jako prawniczka z wykształcenia realizuję się zawodowo, ale przede wszystkim spełniam największą pasję: jestem pisarką. To bywa męczące, bo nie da się ukryć, że pracuję na dwa etaty, miewam więc, jak i moje bohaterki, chwile zwątpienia, zastanawiając się, czy może nie lepiej byłoby z czegoś zrezygnować. Na razie jakoś sobie radzę, a co przyniesie przyszłość… zobaczymy.

Pani fanki w opiniach podkreślają pani talent do opisywania słodkości, zapachów, atmosfery miejsc, w których dzieje się akcja. Już w pierwszych zdaniach czwartej części przenosimy się do Słodkiej i rzeczywiście odczuwamy niezwykłą przytulność tego miejsca. Klienci cukierni zawsze są zadowoleni, zrelaksowani i oczarowani zarówno urokliwym wnętrzem, jak i rozkoszami dla podniebienia. A czy pani ma taką swoją ulubioną cukiernię lub kawiarnię? Czy Słodka ma jakiś swój pierwowzór?

Tworząc „Słodką”, jej atmosferę, a nawet wystrój, kierowałam się wyłącznie swoją wyobraźnią. Pragnęłam stworzyć miejsce, w którym sama chciałabym się kiedyś znaleźć, które urzekłoby mnie swoją domową atmosferą i serdecznością. Udało mi się nieraz zamknąć oczy i przenieść się właśnie do cukierni na Zielnej, gdzie mogłabym delektować się najlepszymi słodkościami, otoczona zapachami drożdżowych wypieków. A później znalazłam takie miejsce w Rzeszowie, gdzie pieką najlepsze na świecie serniki. I poczułam się tam trochę jak w „Słodkiej”.

 

 

Cały wywiad przeczytacie TUTAJ

Natalia Sońska
fot. Ewa So.